Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kul z muszkietów było pełno. Odkrywcom ciężko było zbierać

Józef Piasecki
Pomimo wyjątkowo niesprzyjającej pogody, w środę i czwartek, trwała odkrywka archeologiczna na średniowiecznym międzymurzu w Kożuchowie.

Zbliża się termin złożenia wniosku do ministra kultury o dofinansowanie rekonstrukcji murów obronnych na odcinku Plac Jedności Robotniczej - ul. Limanowskiego. W związku z tym odbywały się sondażowe badania archeologiczne.

Krzysztof Raczykowski, sołtys Mirocina Dolnego w środę był świadkiem odkrywki w okolicy Psiej Baszty, a jego zdjęcia pojawiły się na profilu na FB. – Jedna z odkrytych rzeczy mnie totalnie zaskoczyła. Odkopano bowiem  20- letnią głowicę od silnika samochodu. Byłem po prostu w szoku – ekscytuje się sołtys Raczykowski. Choć było mokro, to dzień później zaczęły się intensywne opady deszczu. 

Zdzisław Szukiełowicz mówi, że nie boi się deszczu, jednak warunki czwartkowej odkrywki były niemal ekstremalne. – Nie siedzimy, tylko kopiemy. Przeszliśmy właśnie z rejonu Psiej baszty na basteję na wprost ronda. Kulek muszkietowych jest po prostu pełno, od groma, nie jesteśmy ich w stanie wyłapać. Nie mam czasu rozmawiać gdyż stoję przed koparką! – krzyczy nam w słuchawkę społeczny opiekun zabytków z Kożuchowa, prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Kożuchowskiej.

Z archeologiem Jarosławem Lewczukiem rozmawiamy, kiedy już schronił się przed deszczem w samochodzie.  – Tak szczerze, to padam na twarz, ale musieliśmy dzisiaj dokończyć te prace. Woda nas zalewała a pompy ją odprowadzały. I tak od początku. Niestety ten rok nie sprzyja archeologii ani archeologom – mówi J. Lewczuk.

Wykopy powróciły jeszcze w okolice Psiej Baszty, w poszukiwaniu jej fundamentów. Chodzi o rejon, gdzie wysypał się fragment wewnętrznego muru obronnego. 
- Znaleźliśmy narożnik, mały i szczątkowo zachowany. Wszystko zostało bardzo mocno zniszczone i wybrane. Ocalał jedynie relikt ławy fundamentowej. Tak to trzeba ująć.  Wszystko byłoby fajnie, jednak strasznie pada i jest mokro. Musimy to już zakończyć, gdyż dalej nie da rady pracować w takich warunkach. Kopaliśmy także dziś na istniejącej bastei, gdzie 15 września odkryliśmy posadzkę dwa metry poniżej gruntu. Pod względem badawczym teraz nic nowego nie wyszło. Odkryliśmy jednak dużą ilość ołowianych kul muszkietowych. Kilkadziesiąt sztuk. Zadziwiająca jest aż taka ich ilość w jednym miejscu. 

Przed Domkiem Kata odkryto także relikty fundamentów bastei. Wszystko prawdopodobnie rozebrane w XIX wieku bardzo zniszczone. - Tylko co zdążyliśmy to udokumentować, a woda znów wszystko zakryła. Nie ma lekko – żali się archeolog z Zielonej Góry. 



Magazyn informacyjny w GL TV
Pomimo wyjątkowo niesprzyjającej pogody, w środę i czwartek, trwała odkrywka archeologiczna na średniowiecznym międzymurzu w Kożuchowie. Zbliża się termin złożenia wniosku do ministra kultury o dofinansowanie rekonstrukcji murów obronnych na odcinku Plac Jedności Robotniczej - ul. Limanowskiego. W związku z tym odbywały się sondażowe badania archeologiczne. Krzysztof Raczykowski, sołtys Mirocina Dolnego w środę był świadkiem odkrywki w okolicy Psiej Baszty, a jego zdjęcia pojawiły się na profilu na FB. – Jedna z odkrytych rzeczy mnie totalnie zaskoczyła. Odkopano bowiem 20- letnią głowicę od silnika samochodu. Byłem po prostu w szoku – ekscytuje się sołtys Raczykowski. Choć było mokro, to dzień później zaczęły się intensywne opady deszczu. Zdzisław Szukiełowicz mówi, że nie boi się deszczu, jednak warunki czwartkowej odkrywki były niemal ekstremalne. – Nie siedzimy, tylko kopiemy. Przeszliśmy właśnie z rejonu Psiej baszty na basteję na wprost ronda. Kulek muszkietowych jest po prostu pełno, od groma, nie jesteśmy ich w stanie wyłapać. Nie mam czasu rozmawiać gdyż stoję przed koparką! – krzyczy nam w słuchawkę społeczny opiekun zabytków z Kożuchowa, prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Kożuchowskiej. Z archeologiem Jarosławem Lewczukiem rozmawiamy, kiedy już schronił się przed deszczem w samochodzie. – Tak szczerze, to padam na twarz, ale musieliśmy dzisiaj dokończyć te prace. Woda nas zalewała a pompy ją odprowadzały. I tak od początku. Niestety ten rok nie sprzyja archeologii ani archeologom – mówi J. Lewczuk. Wykopy powróciły jeszcze w okolice Psiej Baszty, w poszukiwaniu jej fundamentów. Chodzi o rejon, gdzie wysypał się fragment wewnętrznego muru obronnego. - Znaleźliśmy narożnik, mały i szczątkowo zachowany. Wszystko zostało bardzo mocno zniszczone i wybrane. Ocalał jedynie relikt ławy fundamentowej. Tak to trzeba ująć. Wszystko byłoby fajnie, jednak strasznie pada i jest mokro. Musimy to już zakończyć, gdyż dalej nie da rady pracować w takich warunkach. Kopaliśmy także dziś na istniejącej bastei, gdzie 15 września odkryliśmy posadzkę dwa metry poniżej gruntu. Pod względem badawczym teraz nic nowego nie wyszło. Odkryliśmy jednak dużą ilość ołowianych kul muszkietowych. Kilkadziesiąt sztuk. Zadziwiająca jest aż taka ich ilość w jednym miejscu. Przed Domkiem Kata odkryto także relikty fundamentów bastei. Wszystko prawdopodobnie rozebrane w XIX wieku bardzo zniszczone. - Tylko co zdążyliśmy to udokumentować, a woda znów wszystko zakryła. Nie ma lekko – żali się archeolog z Zielonej Góry. Magazyn informacyjny w GL TV FB Krzysztof Raczykowski
Pomimo wyjątkowo niesprzyjającej pogody, w środę i czwartek, trwała odkrywka archeologiczna na średniowiecznym międzymurzu w Kożuchowie.
od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowasol.naszemiasto.pl Nasze Miasto