Stare domy towarowe: klientów jest tu niewielu, ale handel jeszcze żyje

- Już pod koniec miesiąca Arsenał będzie lśnił nowym blaskiem - mówi nam Leszek Koperkiewicz ze szczecińskiego Extra Invest. To właśnie do tej firmy deweloperskiej od około dziesięciu lat należy jeden z czterech najstarszych w Gorzowie domów towarowych. Aktualnie trwa remont elewacji. Jej wygląd został uzgodniony z plastyczką miejską Igą Januszewską. Jak będzie wyglądał budynek, gdy w ostatnią dekadę października znikną rusztowania? - Otynkowane ściany będą w odcieniach szarości i beżu, oczyszczona zostanie także żółta blacha od strony ulicy. Arsenał znajduje się w centrum miasta. Chcemy, by ładnie się prezentował - mówi Koperkiewicz.Zmiany szykują się także wewnątrz budynku. Dziś na pierwszym piętrze, gdzie dawniej można było kupić m.in. materiały do szycia ubrań, jest sklep z odzieżą używaną. Deweloper prowadzi już jednak rozmowy ze znaną firmą odzieżową z Niemiec. Być może już niedługo pojawi się ona w miejsce „second handu".Koperkiewicz zdradza nam też plany odnośnie przyszłości obiektu. - Za około dziesięć lat planujemy zrobić generalny remont. Chcemy, by budynek wyglądał nowocześnie, więc jest koncepcja, by górna część była przeszklona - mówi deweloper. Na kupno Arsenału zdecydował się dlatego, że - jak uważa - stare domy towarowe bronią się siłą tradycji. Poza tym budynek ma bardzo dobrą lokalizację. - To dlatego cały czas przewijają się przez niego klienci - mówi Koperkiewicz. Nie jest ich jednak tylu, co dawniej. Przyczyny są oczywiste. Po zmianie ustroju gospodarczego w Polsce przybyło punktów sprzedaży. Powstały też nowe centra i galerie handlowe.Podobnie jest w Rolniku, kolejnym domu towarowym, który powstał kilkadziesiąt lat temu. Zdaniem sprzedawców, przychodzi tu około 10 proc. tej liczby klientów co kiedyś. Grzegorz Chybiak, który prowadzi w Rolniku punkt dorabiania kluczy, wspomina nam swoją rozmowę z Tadeuszem Jędrzejczakiem seniorem, ojcem dzisiejszego prezydenta: - Mówił nam kiedyś, że przyjdzie taki czas, że towarów będzie mnóstwo, a ludzie będą stać przed wystawami i lizać szyby wystawowe, bo nie będzie ich na to stać. I sprawdziło się. Dziś towar jest droższy niż kiedyś i niewiele osób może sobie na niego pozwolić - mówi. W telegraficznym skrócie opowiada nam historię Rolnika. Powstał on w połowie lat 60. Dekadę później wybuchł w nim pożar, po którym odbywała się wyprzedaż ocalałych towarów. Budynek został jednak odnowiony, a w 1995 r. przeszedł w ręce kupców. Wówczas zmieniło się jego wnętrze. Na parterze, piętrze oraz także w piwnicy powstały boksy. Do dziś jest ich 43. - Osiem z nich jest do wynajęcia. A jeszcze niedawno pustych było 15. Kupcy znów tu wracają - precyzuje Grażyna Jęch, administratorka obiektu. Sama przed laty była klientką „dawnego" Rolnika. - Można było tu kupić telewizory, talerze, nawet żyrandole i gwoździe. Przychodziłam tu bardzo często - wspomina. Teraz w boksach można kupić urania, buty, skorzystać z usług krawca, jest też sklep zielarski. Od dziesięciu lat kupcy systematycznie remontują budynek. Kilka lat temu powstała szklana elewacja, w tym roku zrobiono nowe schody. Rolnik cały czas żyje. Niebawem mają się na nim pojawić reklamy zachęcające do zakupów w środku.Zmieni się także Stary Dom Towarowy, który niemal sąsiaduje z Urzędem Miasta. Na razie wygląda on tak jak kilkadziesiąt lat temu. Nawet zapach impregnowanego drewna jest ten sam, co kiedyś. Od czterech lat budynek należy do wrocławskiej firmy deweloperskiej Inter-es. Handlujących jest tak mało, że zamknięto nawet drugie piętro. W oczach sprzedających widać wyraźną tęsknotę za klientem.