Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kurzwelly wsadził kij w kulturę!

Beata Bielecka
M. Kurzwelly od lat angażuje się w polsko-niemieckie projekty, które mają rozbudzić ciekawość sąsiadów zza rzeki. Jednym z nich Słubfurt i Nowa Amerika.
M. Kurzwelly od lat angażuje się w polsko-niemieckie projekty, które mają rozbudzić ciekawość sąsiadów zza rzeki. Jednym z nich Słubfurt i Nowa Amerika. Archiwum
Michael Kurzwelly napisał list otwarty do burmistrzów obu miast zarzucając im, że marginalizują imprezy kulturalne mające już swoją markę na rzecz takich, które mają przynieść jedynie prestiż.

- Nie do zaakceptowania jest stosunek Słubic do Miejskiego Święta Hanzy i obu polsko-niemieckich festiwali: "transVOCALE" i "lAbiRynT", które zbywane są symbolicznymi sumami i chyba świadomie marginalizowane na rzecz zupełnie sztucznego i fasadowego festiwalu Most. Festiwalu, który kosztował w tym roku Słubice sto razy więcej niż transVOCALE - napisał Kurzwelly. - Miejskie Święto Hanzy i oba festiwale są wynikiem wieloletniej pracy pracowników i społeczników kultury z naszego dwumiasta. Ich zniknięcie byłoby równoznaczne z wyrazem lekceważenia lokalnej społeczności - stwierdził frankfurcki artysta, założyciel stowarzyszenia Słubfurt, które zbliża mieszkańców obu miast.

Słubiczanka Dorota Rutka, stała bywalczyni imprez po obu stronach Odry, całkowicie się z nim zgadza. - Nasze festiwale mają bardzo wysoki poziom artystyczny i cieszą się dużym zainteresowaniem nie tylko mieszkańców Słubic i Frankfurtu. Program Transvocale jest jednak coraz uboższy, bo po stronie słubickiej brakuje pieniędzy. Gdyby zniknął z terminarza kulturalnego byłaby to ogromna szkoda. Natomiast festiwal Most był za drogi, za bardzo rozbuchany i spotkał się z małym zainteresowaniem - krytykowała.

- Mam wrażenie, że ktoś chce sobie zbudować pomnik, promując imprezę, o której mówią w TVP Kultura (chodzi o festiwal Most- przyp. red.), a lekceważy to, co robimy tu od lat - podkreślał w rozmowie z nami Kurzwelly. - Od 3 lat pomagam Ani Panek-Kusz przy festiwalu lAbiRynT, rozwinęliśmy akademię fotograficzną i to ma o wiele większe zakorzenienie niż przyjazd jakiegoś reżysera z zewnątrz, który poprowadzi warsztaty dla studentów nie stąd - nawiązał do tego typu spotkań podczas festiwalu Most, który organizuje warszawska fundacja.

Burmistrz Tomasz Ciszewicz na list zareagował tak: - Pan Kurzwelly pokazał swoją bezsilność. Jest pracownikiem kultury i jeśli nie ma w tej dziedzinie postępu to zawdzięcza to m.in. sobie. Przeznaczamy na kulturę potężne pieniądze, na Słubicki Miejski Ośrodek Kultury pójdzie w tym roku 1,2 mln zł. Poprosiłem dyrektora, żeby zrobił podsumowanie wszystkich imprez i mam nadzieję, że pan Kurzwelly się zawstydzi - stwierdził.

O list Kurzwellego zapytaliśmy też szefa SMOK-a Tomasza Pilarskiego. Nie chciał go komentować, ale przyznał, że dotacja gminy na działalność ośrodka kultury nie wystarcza na zabezpieczenie finansowe dwóch dużych polsko-niemieckich festiwali jakimi są transVOCALE i lAbiRTynt.

- Nasz budżet na przyszły rok to kwota 1,2 mln zł, z czego dotacja z gminy stanowi 1,05 mln zł, a kwota 150 tys. to planowane wypracowane środki własne - mówił. Wyjaśnił, że pieniądze pójdą na utrzymanie budynku i wynagrodzenia dla pracowników, codzienne zajęcia zespołów muzycznych i tanecznych, kółka zainteresowań, funkcjonowanie dwóch galerii oraz wydawanie Gazety Słubickiej. - Dodatkowo środki te służą organizacji i współorganizacji ponad stu imprez rocznie - od przeglądów twórczości amatorskiej, poprzez imprezy organizowane wspólnie z przedszkolami, szkołami, klubem Prowincja, produkcje własne, po imprezy patriotyczne i działalność wystawienniczą - podkreślał.

Pytany o budżet tegorocznego transVOCALE wyliczał: 12 tys. zł pozyskano od stowarzyszenia transVOCALE, 5 tys. zł to dodatkowe pieniądze z gminy, 11 tys. zł dali sponsorzy, a 12 tys. zł stanowiły wpływy z biletów.

Natomiast lAbiRTynt został sfinansowany po stronie polskiej z dotacji Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej (20 tys. zł) i sponsoringu (3, 6 tys. zł). Gmina nie dołożyła do niego nic. Kurzwelly władzom Frankfurtu wytknął m.in. że tnie etaty w kulturze. - Szczególnie bolesna jest rezygnacja z pracownika Volkshochschule, który odpowiedzialny był za transgraniczny rozwój tej placówki - podkreślił i dodał, że ma ona ponad 250 kursantów z Polski.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska