Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kusi nas tajemnicza historia bitwy pod Kijami

Artur Matyszczyk 68 324 88 53 [email protected]
Marek Maćkowiak pokazuje poniemecką mapę wojskową, która pomaga jemu i kolegom w poszukiwaniach.
Marek Maćkowiak pokazuje poniemecką mapę wojskową, która pomaga jemu i kolegom w poszukiwaniach.
Czy wreszcie dowiemy się, gdzie leżą żołnierze polegli w bitwie pod Kijami? Pasjonaci historii mają ambitne plany, chcą oznakować pole bitwy.

Marek Maćkowiak, szef Sulechowskiego Towarzystwa Historycznego już nie może się doczekać wiosny. Jak tylko zrobi się cieplej, on i inni pasjonaci odkrywania historii ruszą w teren. Powód? Wciąż nieodkryta zagadka, gdzie pochowano zwłoki żołnierzy, którzy polegli po obu stronach bitwy pod Kijami, w trakcie wojny siedmioletniej.

- To będzie drugi etap naszych badań. Pierwszy rozpoczął się w 2013 roku. Skończył w listopadzie ubiegłego - opowiada Maćkowiak. - Przyniósł przede wszystkim szereg bardzo ciekawych znalezisk. W trakcie prac archeologicznych natknęliśmy się na nawet na cztero-, pięciofuntowe kule armatnie, które nie wybuchły podczas walk. Prawdopodobnie dlatego, że wpadły w teren bagnisty, jaki dominował w okolicach tutejszych starć. Oprócz tego uzbieraliśmy sporo guzików wojskowych, sprzączek, kul muszkietowych, a także kawałek granatu, prawdopodobnie rosyjskiego. O dziwo, po tylu latach wciąż nasza ziemia skrywa wiele niespodzianek.

Ekipa Towarzystwa liczy kilka osób. To prawdziwi miłośnicy historii. Wiedzę o bitwie czerpią z dostępnych książek, głównie w języku niemieckim. - Tak naprawdę sporo jest wydawnictw, które opisują wydarzenia minionych lat. Sztab niemiecki opracował nawet zbiór dokumentacji bitew wojny siedmioletniej. Korzystamy z tych map, dzięki czemu idziemy w teren, na którym istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że coś znajdziemy - dodaje Maćkowiak. - Oczywiście wszystko odbywa się za pełną zgodą lubuskiej konserwator zabytków.

Pasjonaci dysponują sprzętem detekcyjnym. Spotykają się najczęściej w weekendy. Wsiadają w kilka aut i ruszają w teren, na poszukiwanie przygód. Przed kolejnym etapem poszukiwań stawiają sobie ambitne cele. Chcą m.in. wreszcie się dowiedzieć, gdzie pochowano poległych żołnierzy. - Kusi nas ta tajemnica niezwykle - uśmiecha się Maćkowiak. - Może w tym roku uda nam się rozwikłać tę zagadkę. A ze źródeł historycznych można wywnioskować, że w trakcie bitwy pod Kijami zginęło od czterech do sześciu tysięcy wojskowych. Ta liczba robi wrażenie.

Paweł Stachowiak podkreśla jednak, że nie będzie to łatwe zadanie. - Żołnierzy chowano całkiem nago. Dlatego zlokalizowanie takiego grobu jest bardzo trudne. Na pewno jednak nie poprzestaniemy w poszukiwaniach - zapewnia adiunkt w Muzeum Archeologicznym Środkowego Nadodrza w Świdnicy.

Stachowiak dodaje, że kolejne plany, to uruchomienie stałej wystawy na temat bitwy. - Część odnalezionych eksponatów już znajduje się w izbie regionalnej na terenie zamku. Kolejne trafią tam po opracowaniu i wykonaniu wszelkich badań. W przyszłości chcielibyśmy także oznakować pole bitwy, byłaby to z pewnością nie lada atrakcja turystyczna - podsumowuje.

Przypomnijmy, w trakcie wojny siedmioletniej w okolicach miejscowości Pałck, Niekarzyn i Kije odbyło się w lipcu 1759 roku jedno z najważniejszych starć, nazywane Bitwą pod Kijami.

Zobacz też: Tych ludzi szuka lubuska policja - część 1 (zdjęcia)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska