Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kusząca propozycja

MAREK BIAŁOWĄS
Zbliża się czas wymiany opon z letnich na zimowe . Dopiero teraz możemy zauważyć, że opony które przechowywaliśmy latem w garażu już się nie nadają do jazdy.

Wielu polskich kierowców traktuje wymianę opon jako zło konieczne. Z oszczędność eksploatują je do końca. Dlatego z krajowych serwisów ogumienia na rynek wtórny trafia bardzo mało gum. Prawdziwym rajem dla handlarzy jest Europa Zachodnia. Tam opony samochodowe w stosunku do zarobków są znacznie tańsze, a właściciele aut dbają o ich systematyczną wymianę. Zużytych opon trudno się pozbyć i właściciele serwisów samochodowych z ochotą pozbywają się starych kapci.

Kusząca propozycja

Giełdy samochodowe w całej Polsce oferują całe stosy używanych opon. Do wyboru są najlepsze marki i wszystkie rozmiary. Na dodatek ogumienie takie jest średnio o połowę tańsze od nowych produktów. Nikt jednak nie interesuje się, ile te opony mają lat i jak były eksploatowane. Kierowcy, którzy w większości nie są specjalistami, interesują się tylko stanem bieżnika. Tymczasem czynników decydujących o bezpieczeństwie jest więcej. Na dodatek na giełdzie trudno jest kupić cztery tego samego rodzaju opony, dobrze jeżeli uda się znaleźć dwie. A przecież zakładanie gum o innym stopniu zużycia i innej marki już jest ryzykiem.
Amatorzy nie potrafią samodzielnie rozróżnić opony, która nadaje się jeszcze do użytku od gumowego śmiecia. Decydując się na kupno ryzykujemy, że trafimy na gumy, które z wyglądu są w dobrym stanie, jednak mają wady dostrzegalne tylko przez specjalistów. Mogą to być np. opony zniszczone w wypadku samochodowym. Ich wewnętrzna struktura wykonana z drutu lub kordu może być uszkodzona. Taką wadę jest w stanie wykryć tylko doświadczony wulkanizator. Dlatego lepiej nie ryzykować i kupić opony nowe.

Kiedy zmiana?

Na czym polega wyższość opon zimowych nad letnimi? Zimówki mają bardzo miękki bieżnik, dzięki czemu zachowują elastyczność przy temperaturze poniżej zera. Wszystko za sprawą mieszanki gumowej, z której są wykonane. Opony letnie na mrozie stają się twarde i mniej przyczepne.
- Jestem zwolennikiem jazdy na zimowych oponach. To kolosalna różnica w prowadzeniu auta zimą. Zwłaszcza, gdy na drodze leży błoto lub śnieg - mówi dyr. zielonogórskiego oddziału spółki Eksperci Techniczno - Motoryzacyjni ,,Rzeczoznawcy PZM’’ Bogusław Liberacki. - Przy kupnie opon trzeba liczyć się z wydatkiem minimum ok. 800 zł. Jeżeli kogoś na to stać, może kupić do nich obręcze kół. Oszczędzamy na wydatkach u wulkanizatora, a i tak przechowywane opony lepiej znoszą sezon, w którym nie są używane.
Opony letnie są mniej przyczepne już w temperaturze siedmiu st. Celsjusza. Jeśli przez dłuższy okres temperatura oscyluje wokół tej wartości, to znaczy, że czas najwyższy na wymianę ogumienia.
Lamelki to drobne nacięcia bieżnika. W zimówkach są gęste i zygzakowate. Powodują, że opona wgryza się w śnieg, podczas gdy letnia zwyczajnie się ślizga. Do tego grubszy, kostkowy bieżnik zimówek gwarantuje szybkie odprowadzenie śniegu, błota i wody. Odpowiednia rzeźba oraz elastyczność opon zimowych skracają drogę hamowania i polepszają prowadzenie pojazdu. Nie znaczy to wcale, że w zimowych warunkach gumy zimowe będą ,,trzymać’’ jak letnie w ciepły dzień na asfalcie. Opony te jedynie umożliwią bezproblemową, bezpieczną jazdę tam, gdzie letnie nie dałyby rady. Opony zimowe należy zakładać na wszystkie koła samochodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska