Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kwiaciarnia w Gorzowie? Gorzowska kwiaciarka zdradza nam sekrety swojego biznesu. I ma rady dla początkujących przedsiębiorców

Tomasz Rusek
Tomasz Rusek
Elżbieta Dratwińska prowadzi kwiaciarnię na Górczynie już od 20 lat
Elżbieta Dratwińska prowadzi kwiaciarnię na Górczynie już od 20 lat Tomasz Rusek
Kwiaciarnia Kamelia właśnie świętowała 20-lecie. Właścicielka Elżbieta Dratwińska: - To zasługa naszych wiernych klientów. Ich markety nam nie odebrały i nie odbiorą.

Pewnie, choć minęły aż dwie dekady, to są w Kamelii na Górczynie takie dni, że po kwiaty ustawiają się kolejki. To dzień kobiet, dzień mamy, dzień babci, zakończenie roku szkolnego, Walentynki, dni świąteczne - zwłaszcza Wszystkich Świętych, Boże Narodzenie czy Wielkanoc oraz komunijne niedziele.
Ale tak ogólnie - jak pani Ela analizuje szybko całe 20 lat - to o klienta jest trudniej. Zabrał go… market.

Luz, humor i kwiaty, co dwa tygodnie postoją

- Wielkie sieci dekadę temu kwiatami nie handlowały. Dziś przed weekendami rzucają setki bukietów róż czy tulipanów za grosze. Człowiek chce zaoszczędzić i to kupuje. Choć nasze, z kwiaciarni, to i dwa tygodnie postoją. A te marketowe kilka dni - mówi kwiaciarka.

Koło niej uwijają się cztery pracownice - koleżanki. Cała piątka robi taki klimat, że pewnie dla tego humoru i żartów niektórzy tu przychodzą. To jeden ze znaków rozpoznawczych Kamelii - luźna atmosfera, świetny towar i zdolne florystyki. - Kiedyś po prostu sprzedawało się w kwiaciarniach kwiaty. Teraz tworzymy pracownię florystyczną, przygotowujemy ozdoby, dekoracje, bukiety na zamówienie. Trzeba się adaptować do rynku, spełniać potrzeby klientów, służyć pomocą - wylicza pani Elżbieta.

Zanim 20 lat temu w tzw. baraku przy ul. Szarych Szeregów otworzyła kwiaciarnię (dziś w tym miejscu jest nowy blok), wcześniej prowadziła centrum ogrodnicze. Czyli zawsze ciągnęło ją do roślin, zapachów, kolorów i… ludzi. - Gdy zwolnił się lokal, pomyślałam, że spełnię marzenie i uruchomię kwiaciarnię. Dziś nie potrafiłabym chyba robić nic innego - mówi. Rozmawiamy, a panie: Zofia, Katarzyna, Mirella i Małgorzata cały czas rzucają żartami, anegdotami, dodają coś od siebie. Tu jest tak zawsze. - Nawet jak klient nie ma humoru, to u nas go znajdzie - zapewniają.

Dekadę temu był boom. Taki niemal na wszystko

Gdy pytam o najlepsze czasy dla kwiaciarni panie chórem odpowiadają, że były dziesięć lat temu. –Lata 2008 - 2010 - precyzują. Dokładnie to samo mówił wcześniej inny bohater naszego cyklu „Nie Twój interes”: Krzysztof Futro, który w centrum ma market z artykułami dla dzieci. Co ciekawe w Kamelii przytaczają nawet te same argumenty, które słyszeliśmy od K. Futry. - Było więcej ślubów, więcej narodzin, chrzcin, dawny wyż demograficzny zaczynał dorosłe życie. Naprawdę czuć to było w sprzedaży - tłumaczy pani Elżbieta.

Jakie dziś dałaby rady osobie, która dopiero chce otworzyć własną działalność?
- Bądź elastyczny, cierpliwy, pokorny. Wybierz taką branżę, którą znasz, której nie będzie odkrywać od zera i unikniesz dzięki temu wielki problemów czy niepowodzeń - radzi kwiaciarka.

Podkreśla, że słowa „najważniejszy jest klient” to absolutna prawda. - Bardzo trudno jest w dzisiejszych czasach pozyskać nowego, dlatego tym bardziej należy dbać o obecnych. Tym się szczycę i chwalę, że kupują u mnie kolejne pokolenia gorzowian. Czyli nasza jakość, nasze kwiaty i starania są doceniane i zauważane. Nie ma większej nagrody dla przedsiębiorcy - słyszymy.
Jej zdaniem ważna jest też lokalizacja sklepu czy zakładu. - Inne są koszty i potoki klientów w galerii, inne w centrum miasta, a inne na osiedlach. Jeśli planujecie własną działalność, musicie przeanalizować gdzie najlepiej ją otworzyć. Choć od razu zaznaczę, że dziś czasy dla drobnych przedsiębiorców są bardzo ciężkie - mówi pani E. Dratwińska.

To nasz cykl, w którym możemy opisać także Ciebie

„Nie Twój interes” to nasz cykl, w którym opisujemy mniejsze i większe gorzowskie firmy. Skupiamy się na tych jednoosobowych, bo takich jest w Gorzowie najwięcej i od takiej - najczęściej – zaczyna się każda kariera przedsiębiorcy. Do tej pory przedstawiliśmy już m.in. dilera samochodowego Andrzeja Szyjkowskiego, właściciela kultowego Kaczorka Piotra Jakubowskiego czy Wojciecha Owsiaka, twórcę i założyciela Gorzowskiego Centrum Tenisowego (patrz ramka). Wszyscy opowiadali nam, jak zaczynali i udzielili porad przydym przedsiębiorcom.

Ciebie też opisać? Zgłoś się: [email protected]. Udział w naszym cyklu jest bezpłatny.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska