Para łabędzi, która na początku lutego, z poranionymi nogami została zabrana z ul. Wrocławskiej, czuje się już o niebo lepiej. - Lekarz stwierdził, że łabędzie terapię już przeszły i są zdrowe. Wszystko trwało jakieś dwa tygodnie - mówi Jacek Baranowski ze straży miejskiej. - Wypuściliśmy je więc na Koci Staw. Trochę tam pobyły a potem odleciały... Ale pewnie niedaleko, bo to raczej terytorialne zwierzęta - dodaje.
Przypomnijmy: mundurowi zabrali ptaki z okolic stacji benzynowej. Najprawdopodobniej pokaleczyły się, gdy próbowały wzbić się w powietrze, jednak z powodu zbyt małego rozbiegu, nie mogły wystartować. Ptaki trafiły w ręce weterynarza Adama Michalskiego, który fachową ręką opatrzył rany. Podleczone i podkarmione łabędzie trafiły do przytuliska działającego przy Wodnym Świecie. Szybko okazało się, że to parka. - Jak tylko się zobaczyły, od razu zaczęły się do siebie tulić - opowiadał J. Baranowski.
Dziś, po szczęśliwym finale całej akcji, strażnik zwraca uwagę na ciągnący się od dawna problem. - Fajnie, że mamy takie miejsce, gdzie dzikie zwierzęta mogą dochodzić do siebie, bo problem ośrodka w województwie dalej pozostaje nierozwiązany. Nie wyobrażam sobie co mielibyśmy zrobić, gdyby na Wodnym Świecie nie było tego przytuliska - mówi J. Baranowski.
Nowosolscy strażnicy miejscy w minionym roku odłowili 156 różnorakich stworzeń, w tym 16 niebędących psami i kotami. Były wśród nich m.in. łabędzie, ale też pustułki, jeże, jerzyki a nawet borsuk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?