Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ładowarka spowodowała pożar w mieszkaniu w Gorzowie. Teraz syn szuka pomocy dla ojca

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Marcin Kowalewski nie czeka z założonymi rękoma. Sam stara się odremontować mieszkanie ojcu.
Marcin Kowalewski nie czeka z założonymi rękoma. Sam stara się odremontować mieszkanie ojcu. Jarosław Miłkowski
Ładowarka do telefonu spowodowała pożar w pokoju Krzysztofa Kowalewskiego. – Cały czas doprowadzamy mieszkanie do ładu, ale ADM też mógłby pomóc – mówi syn Marcin, który szuka pomocy dla ojca.

- Odnowienie tego mieszkania kosztowałoby pewnie z kilka tysięcy złotych. Takich pieniędzy to my, niestety, nie mamy. Gdyby ojciec sam przyczynił się do tego pożaru, to jeszcze bym zrozumiał, że nie można mu pomóc. Ojciec jednak nie zawinił, lokal należy do ADM-u, więc to ADM powinien nam pomóc, przecież ma ubezpieczenie. Tymczasem oni przez ostatnie dwa tygodnie jedynie wymienili instalację elektryczną – mówi nam Marcin Kowalewski. 32-letni gorzowianin szuka właśnie pomocy w remoncie mieszkania jego ojca. 60-letni Krzysztof Kowalewski mieszka przy ul. Drzymały. W niedzielę 16 sierpnia około południa w ogniu stanęło jego mieszkanie w poniemieckiej kamienicy na wysokości amfiteatru.

„Pożar? Myślałem, że to żart”

- Z domu wyszedłem tylko na chwilę do totolotka. Gdy byłem w kolekturze, sąsiad do mnie zadzwonił, że mi się mieszkanie pali. Początkowo myślałem, że to żart i nie chciałem w to uwierzyć, wyszedłem przecież kilka chwil wcześniej. Szybko jednak przybiegłem, a tu ogień gasiły już trzy zastępy strażaków – opowiada Krzysztof Kowalewski. Jego mieszkanie to 40 mkw.: jeden duży pokój, łazienka i kuchnia, z której części udało się przed laty zrobić mały pokoik.

Całe mieszkanie jest zakopcone

- Pożar spowodowała ładowarka podłączona do kontaktu. Nawet nie był do niej podłączony telefon. Nie wiadomo dlaczego wybuchła. Prawdopodobnie była to wina starej instalacji elektrycznej – opowiada Marcin, syn pana Krzysztofa. W ostatnich dniach pomaga ojcu w doprowadzeniu mieszkania do ładu.

- Spalona została większość pokoju. Całe mieszkanie jest zakopcone sadzą. Robimy, co możemy, ale nie na wszystko nas stać. Wymiana okna i drzwi kosztowałaby pewnie z 1,5 tys. zł – mówi 32-latek. Ostatnie dni sierpnia spędza z ojcem na malowaniu ścian i sufitów. Do niedzieli obaj gorzowianie odnowili przedpokój i zaczęli prace w dużym pokoju, w którym właśnie wybuchła ładowarka. Zrobiony już został podkład pod farbę. Cały czas jednak widać ślady ognia na podłodze oraz oknie. Wychodzącym w kierunku skrzyżowania z ul. 30 Stycznia. Zakopcona jest jeszcze kuchnia. Gdy przejedzie się po niej palcem, zostają ślady.

ADM: - Okno wymienimy

- ADM wymienił już instalację elektryczną w pokoju. Mówi jednak, że nie może wymienić nadpalonego okna. To trochę dziwne – twierdzi 32-latek.
W sprawie spalonego mieszkania kontaktujemy się z Administracją Domów Mieszkalnych nr 4, do którego należy mieszkanie. Kierownik Anna Dominiak zapewnia, że okno zostanie wymienione.
- Wymiana okna zostanie zlecona po otrzymaniu ofert na tę robotę. Zlecona została również wymiana uszkodzonego termostatu grzejnika w spalonym pomieszczeniu. Pozostałe elementy najemca powinien naprawić na koszt własny – informuje nas kierownik ADM-u nr 4.

- To pozytywna informacja. Początkowo wszystko wskazywało, że zostaniemy z remontem wszystkiego sami – mówi Krzysztof Kowalewski.

Czytaj również:
GORZÓW WLKP. Pożar w hotelu Metalowiec. Palił się pokój w mieszkaniu na drugim piętrze

ZOBACZ WIDEO: Pożar budynku w Gorzowie. Nikomu nic się nie stało, ale ponad 100 osób musiało opuścić mieszkania

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska