Lady Pank i Winobranie
Publiczność śpiewała razem z Januszem Panasewiczem. Zagrali zarówno największe przeboje, jak i zupełnie nowe kawałki.
Cała Zielona Góra wykrzyczała "Zawsze tam, gdzie ty". Muzycy zachwycili się świetną współpracą ze strony publiczności. - Rewelacja - krzyknął J. Panasewicz.
Usłyszeliśmy m.in. "Marchewkowe pole", "Zostawcie Titanica" i "Stacja Warszawa".
Energia płynąca ze sceny nie pozwalała stać w miejscu. Szaleństwom nie było końca. A prawdziwe apogeum nastąpiło podczas utworu "Mniej niż zero".
- Wygrajcie w końcu tę ligę! - krzyknął na pożegnanie lider zespołu.
Widzowie jednak nie chcieli się rozejść, więc grupa ponownie wyszła na scenę. Przed bisami usłyszeliśmy zapewnienie, że to prawdziwa przyjemność grać dla takiej publiczności.
Po półtorej godzinie świetnego rocka pozostał niedosyt. Większość z widowni rozeszła się po deptaku, aby skorzystać z pozostałych atrakcji Winobrania.
- To był świetny koncert, jakich w Zielonej Górze brakuje! - mówiła Sylwia, opuszczając plac przy filharmonii. - Winobranie mogłoby być częściej, byłoby więcej okazji do zapraszania takich świetnych zespołów.
- A na mnie nie zrobili żadnego wrażenia - mówił zawiedziony Kamil, chłopak Sylwii. - Słychać w głosie Panasewicza, że nie jest już najmłodszy. Trochę mi Budką Suflera miejscami pobrzmiewał.
Zatem pierwszy duży koncert Winobrania 2011 za nami. Jutro na scenie przy filharmonii wystąpią Kasia Wilk i Mezo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
