Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lagoa do Fogo, czyli nad Jeziorem Ognia (zdjęcia)

decha
Jezioro Ognia wygląda dziko
Jezioro Ognia wygląda dziko fot. Dariusz Chajewski
Z azorskiej wyspy Sao Miguel w pamięci zostaną nam przede wszystkim dwie rzeczy - głęboką zieleń oraz jeziora na dnie kraterów wygasłych wulkanów. Nawet nie te słynne Lagoa Das Furnas, czy Sete Cidades, ale Lagoa do Fogo.
A może kąpiel w geotermalnym jeziorze

Lagoa do Fogo, czyli nad Jeziorem Ognia

Może dlatego, że była to pierwsza wycieczka w głąb Sao Miguel... To już kraina wulkanów, ale nie zimnych, surowych, jak chociażby te na Lanzarote, ale tych przypominających monstrualne skalniaki za sprawą wspaniałej roślinności. Jednak natychmiast wiadomo, że to wyspa wulkaniczna. Wyspy Azorskie leżą na styku dwóch wielkich płyt, anatolijskiej i somalijskiej, a równocześnie na przebiegającym z północy na południe wielkim rowie tektonicznym. Czyli geologicznie trudno o bardziej niepokojące położenie. Na mapach widać imponujący łańcuch podwodnych gór.

Spokojnie. Ostatni wybuch wulkanu na Azorach miał miejsce przed 500 laty, ale obszar ten zalicza się do czynnych wulkanicznie. Nie jest trudno to zauważyć w rozmaitych miejscach, gdzie ze szczelin wydobywa się para i nieprzyjemny zapach siarki, czyli fumarole. Mogą mieć od 200 do 800 stopni Celsjusza i w takich miejscach mieszkańcy wyspy gotują - w jutowych workach lub garnkach - kozidas, czyli gęsty gulasz. Trochę bez smaku.

Ale idziemy do Lagoa do Fogo, czyli na Jezioro Ognia leżące o stóp Góry Ognia. Mimo że jezioro to położone jest najwyżej nad poziomem morza, ale kilkunastokilometrowa trasa nie jest zbyt wyczerpująca, zwłaszcza że spory fragment wiedzie wzdłuż lewady, czyli portugalskiej wersji akweduktu. Często sama góra jest często za chmurami. Widok na jezioro otwiera się do niespodziewanie. Dzięki polityce rządu, który zabronił wznoszenia budynków wokół tego akwenu, mamy wrażenie odludzia i autentycznej natury. A widok jest rewelacyjny. Aby wzmocnić wrażenia warto wspiąć się na punkt widokowy po przeciwnej stronie jeziora.

Jeśli wybierzemy się drogą w kierunku miasta Ribeira Grande, mniej więcej w połowie drogi, zobaczymy urządzenia geotermiczne, które produkują 45 proc. prądu potrzebnego wyspiarzom. Z kolei jeśli chcemy przekonać się, że nadal jest to kraina aktywnych wulkanów zatrzymajmy się na śródleśnym parkingu. Stąd, po półgodzinnym spacerze, trafimy na geotermalne jeziorko, w którym możemy się wykąpać. Niemal jak w wannie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska