Zabawa balonami, Elżbieta Jodłowska tańcząca "Lambadę", czarująca grą na cymbałach Irina Morozowa, Jacek Wójcicki przywołujący szlagiery piosenki przedwojennej i krakowskiej Piwnicy Pod Baranami i jeszcze wcielający się w Chaplina... Ponad trzy godziny trwały Koncerty Noworoczne Filharmonii Zielonogórskiej (piątek, sobota, niedziela), a symfonicy pod batutą Czesława Grabowskiego wcale nie oddawali pola solistom. Np. udanie wcielali się w tańczących Chińczyków. Dobrej zabawie i brawom nie było końca.