Spis treści
Średnie wyniki mocno średnie
9 lipca maturzyści poznali wreszcie wyniki swojej majowej pracy, CKE przedstawiło średnie wyniki tegorocznych egzaminów maturalnych. Niemałym zaskoczeniem był fakt, że w tym roku to język polski okazał się najsłabiej napisanym egzaminem. Średni ogólnopolski wynik to zaledwie 61 proc. W czteroletnim liceum ogólnokształcącym jest nieco lepiej – średnia to 65 proc., przeciwnie natomiast w technikum, tu wynik jest dużo niższy – wynosi 56 proc.
Chociaż w maju przeważały euforyczne reakcje i wpisy pełnych nadziei maturzystów, dziś już wiemy, że arkusz nie był tak łatwy, jak im się wtedy wydawało.
Takie reakcje na arkusz z polskiego obserwowaliśmy w maju:
- prostszych się chyba nie dało dać
- oby jutro było tak samo;
- czy tylko mi to nie poszło?
- i dlaczego tak się bałam?
- tematy marzenie!
Również wtedy dr Łukasz Tupacz przedstawił swoją opinię Strefie Edukacji:
– Bunt i jego konsekwencje dla człowieka. – Bardzo nośny motyw, ale konstrukcja problemu może okazać się dla uczniów problematyczna. W przypadku takich tematów zdający często skupiają się tylko na słowie kluczowym, które pojawia się w temacie, zapominając o drugim członie polecenia (w tym przypadku takim słowem kluczowym jest „bunt”). Zdający nie tylko muszą przedstawić w swojej realizacji postawy buntowników, ale również są zobowiązani do przedstawienia konsekwencji tej postawy – wyrażał wątpliwości nauczyciel i wykładowca UKSW.
Obawy nauczyciela okazały się uzasadnione, matura z polskiego poszła kiepsko. Co jest przyczyną?
Przeczytaj też: Egzaminator podsumowuje matury ustne z polskiego. „W niektórych przypadkach nie było łatwo”
Zerowanie prac i źle sformułowane kryteria
– Gdy przyjrzymy się średnim wynikom to nie mamy raczej powodów do dumy. W przypadku uczniów liceów wynik na poziomie podstawowym to średnio 65%, natomiast w przypadku uczniów techników to 56%. Wydaje się jednak niesprawiedliwe zestawianie wyników uczniów liceów z uczniami techników, którzy są w szkole ponadpodstawowej dodatkowo obciążeni egzaminami zawodowymi, obowiązkowymi praktykami czy rozbudowaną siatką przedmiotów zawodowych. Nie mniej w rekrutacji na studia wyższe liczą się właśnie najwyższe wyniki procentowe, które przelicza się korzystając z odpowiednich wag – wyjaśnia dr Łukasz Tupacz, nauczyciel języka polskiego, egzaminator maturalny, wykładowca UKSW.
Różnica między wynikami absolwentów liceum i technikum jest widoczna gołym okiem. Warto jednak zauważyć, że uczniowie technikum nie skupiają się wyłącznie na egzaminie maturalnym, przygotowują się także do egzaminów zawodowych, muszą odbyć praktyki zawodowe i mają dużo więcej przedmiotów.
– Bardzo słabo wypadł egzamin z języka polskiego na poziomie rozszerzonym. Średnie wyniki uczniów liceów to 46%, natomiast uczniów techników to 24%. Wiele prac zostało wyzerowanych. Jakie mogą być powody? Po pierwsze, niektórzy uczniowie wybierają język polski na PR, ponieważ muszą wybrać jakiś przedmiot, który będą zdawać jako rozszerzony, a przecież polskiego uczą się od wielu lat, więc uważają, że coś napiszą. Tym samym nie są właściwie przygotowani do pisania wypracowania na poziomie rozszerzonym, gdzie wymaga się od nich rozważenia jakiegoś zagadnienia teoretycznoliterackiego w oparciu o teksty literackie. Po drugie, kryteria oceny wypracowania są dyskusyjne. Jeśli praca nie spełni jednego z formalnych warunków polecenia jest zerowana. Do czego to prowadzi? Uczeń może napisać wybitne wypracowanie na poziomie rozszerzonym, uwzględniając w nim dzieła takich autorów jak Conrad, Mann, Nabokov czy Maeterlinck. Niestety otrzyma za to wypracowanie zero punków, ponieważ nie odwołał się do lektury obowiązkowej z ujętej w wykazie! – podkreśla wykładowca.
Jednym z powodów kiepskich wyników matury rozszerzonej z polskiego jest przekonanie uczniów, że skoro mówią w języku polskim od urodzenia, to dadzą radę napisać maturę na poziomie rozszerzonym. Ta jednak nie sprawdza umiejętności poprawnej komunikacji, ale każe rozważać zagadnienia teoretycznoliterackie w oparciu o konkretne teksty.
– Kryteria oceny wypracowań (niezależnie od poziomu matury) są źle napisane. Ostateczna liczba punktów w dużej mierze zależy od konkretnego egzaminatora i tego, w jaki sposób je czyta, bo co to znaczy argumentacja bogata, zadowalająca czy powierzchowna? Ile polonistów, tyle opinii. Albo co znaczy, że utwór jest w pełni funkcjonalnie wykorzystany w wypracowaniu, częściowo funkcjonalnie, niefunkcjonalnie? To też jest dyskusyjne. Liczba błędów językowych jest tak samo liczona w pracach, które liczą 350 wyrazów oraz w pracach, które liczą 600 wyrazów. Ocena poziomu języka jest również bardzo subiektywna. Nie powinny zatem nas dziwić wglądy i prośby o weryfikację punktacji. Egzaminatorzy są tylko ludźmi i mają za sobą różne doświadczenia – mówi dr Łukasz Tupacz.
Ostatnim punktem są kryteria oceny wypracować, które często są po prostu bardzo subiektywne. Jedno wypracowanie ocenione przez kilku egzaminatorów może uzyskać zupełnie inną liczbę punktów. Dlatego też warto wnioskować o wgląd do pracy i ewentualnie odwoływać się od wyniku, ponieważ często ten wynik może zmienić się z korzyścią dla maturzysty.
– Konieczna jest zmiana koncepcji egzaminu maturalnego, ale nie może być to punkt wyjścia. Najpierw strategia rozwoju szkolnej polonistyki, o którą apelują naukowcy należący do Konferencji Polonistyk Uniwersyteckich, potem praca nad podstawami programowymi i kształtem kanonu, w którą muszą być włączeni akademicy i praktycy (może też uczniowie), a potem dopiero trzeba przyjrzeć się kształtom arkuszy egzaminacyjnych. Do tej pory podstawy programowe pisano z myślą o egzaminach, a CKE narzucała swoją wizję kształcenia polonistycznego, i… mamy co mamy – podsumowuje ekspert.
Nowy rok szkolny przyniesie zmiany w podstawie programowej, uszczuplenie podstawy programowej nie zlikwiduje jednak problemu. Potrzebne są całkowite zmiany koncepcji egzaminu, które zostaną dobrze przemyślane i przeanalizowane z szeregiem ekspertów.
Egzamin maturalny to nie pora na lanie wody
O to, jak wyglądały tegoroczne prace maturzystów z języka polskiego zapytałam egzaminatorkę maturalną, która poświęciła kilka weekendów na sprawdzanie matur.
– Najbardziej boli zauważalna w pracach maturzystów nieporadność językowa – nieumiejętność zastosowania poprawnej budowy zdania, liczne powtórzenia wyrazowe, niekorzystanie z bogactwa leksykalnego naszego języka, ubóstwo językowe – wyjaśnia w rozmowie ze Strefą Edukacji egzaminatorka maturalna, autorka bloga Polonistka przy tablicy. – Kolejnym problemem jest zwyczajnie brak wiedzy na temat treści lektur – uczniowie mają ogólne skojarzenia co do treści lektur, ale nie potrafią zastosować konkretów z danego utworu literackiego w argumentacji. Jeśli chodzi o długość wypracowania – nie zauważyłam prac niespełniających kryterium objętości. Wręcz przeciwnie: uczniowie pisali dużo, lecz wciąż to samo, tak aby praca nie była krótsza niż 300 wymaganych słów – dodaje nauczycielka.
Najbardziej zauważalny jest problem z najzwyczajniejszym budowaniem zdań. Maturzyści nie zauważają powtórzeń, używają sformułowań kolokwialnych, dopuszczalnych w codziennej rozmowie, ale niemile widzianych w pracy maturalnej. Warto zauważyć, że uczniowie pamiętali o tym, by ich praca nie była krótsza niż 300 słów, treść samego wypracowania pozostawiała jednak sporo do życzenia.
Zastanawiamy się również, jak to się stało, że królowa nauk, której wszyscy się obawiali, poszła lepiej niż język ojczysty. Egzaminatorka wyjaśnia, co może być przyczyną takiego stanu rzeczy:
– Zdający traktują język polski po macoszemu, matematyka budzi strach, dlatego wielu uczniów organizuje się w grupy, wykupując kursy bądź szuka korepetytorów, natomiast wydaje im się, że na egzaminie z języka polskiego zawsze coś napiszą. Wielu uczniów wybiera rozszerzony język polski, bo przecież zna ten język od urodzenia, ale zapominają, że nie można na takim egzaminie o charakterze państwowym lać zwyczajnie wody, trzeba odnieść się do konkretów, uzasadnić to, czego wymaga polecenie – podsumowuje.
Wygląda na to, że przed kolejnymi maturzystami dużo pracy. By swobodnie posługiwać się językiem polskim na maturze, będą musieli poznać i zapamiętać nie tylko treść lektur, lecz także włożyć dużo pracy w ćwiczenie pisania tak, by ich wypowiedzi były przejrzyste, a egzaminatorzy nie musieli zadawać sobie kluczowego pytania: „co autor miał na myśli?”.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Edukacji codziennie.Obserwuj StrefaEdukacji.pl!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?