Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań na ostatnim miejscu w T-Mobile Ekstraklasie

AIP
Lech Poznań - czy mistrz Polski może spaść z ligi?
Lech Poznań - czy mistrz Polski może spaść z ligi? Waldemar Wylegalski
W całej historii tylko dwóch mistrzów Polski spadło z ligi w następnym sezonie po zdobyciu tytułu. Lech idzie w ślady Polonii Bytom i Zagłębia Lubin.

Trzeba to sobie jasno powiedzieć - 17 punktów straty do lidera po dziewięciu kolejkach to gigantyczna przepaść. Gdyby nie podział punktów po rundzie zasadniczej Lech nie miałby już właściwie szans na obronę zdobytego przed kilkoma miesiącami mistrzostwa. W tej chwili w Poznaniu nikt raczej jednak o tym nie myśli, bo poważniejszym problemem staje się... zapewnienie Kolejorzowi utrzymania.

W całej historii polskiej piłki tylko dwóch mistrzów spadło z ligi zaraz po zdobyciu tytułu.

W 1954 roku Polonia Bytom sięgnęła po trofeum, by rok później wylądować w drugiej lidze. Drugi przypadek to już najnowsza historia. Mowa o Zagłębiu Lubin, które najpierw w 2008 roku wygrało ligę, po czym rok później zajęło piąte miejsce w ekstraklasie, by na koniec zostać zdegradowanym za korupcję.

Przypadek Lecha byłby jednak absolutnym ewenementem, ponieważ Kolejorz jest w ścisłej czołówce najbogatszych i najlepiej zorganizowanych klubów w Polsce. Mówienie o spadku trzeba, rzecz jasna, potraktować z przymrużeniem oka, ale pamiętajmy, że jesteśmy już prawie w 1/3 rundy zasadniczej i sytuacja Lecha jest po prostu katastrofalna. Niedzielna porażka z Jagiellonią w Białymstoku była dla mistrzów Polski piątym przegranym meczem z rzędu. Czy widać jakieś światełko w tunelu bezradności? Czy rzeczywiście potrzeba radykalnych rozwiązań? Czy widmo spadku już zagląda w oczy Kolejorzowi?

Wygląda na to, że ktoś pomylił budowę składu na Ligę Mistrzów z otwarciem nowej węgierskiej restauracji.

- Szybciej Warta zacznie płynąć w odwrotną stronę, niż Lech spadnie, ale sytuacja staje się powoli alarmująca - mówi Andrzej Grajewski, były prezes, menedżer piłkarski. - Moim zdaniem coś bardzo złego dzieje się w szatni, bo na razie na boisku nie widać zespołu, tylko zlepek nierozumiejących się indywidualności. Po mistrzostwie zatrudniono piłkarzy zupełnie niepasujących do koncepcji gry Lecha. Wygląda na to, że ktoś pomylił budowę składu na Ligę Mistrzów z otwarciem nowej węgierskiej restauracji z kelnerami. Efekt jest taki, że na boisku panuje kompletny bałagan. Sami zawodnicy nie wiedzą już, co mają grać i to jest w tej chwili największy problem do rozwiązania - dodaje Andrzej Grajewski.

- W spadek nie wierzę, ale dla Lecha będzie tragedią, jeśli nie zakwalifikuje się do grupy mistrzowskiej, a na to w tej chwili się zanosi - twierdzi były piłkarz i trener Czesław Jakołcewicz. - Największym wrogiem Lecha jest w tej chwili presja. Zawodnicy popełniają najprostsze błędy techniczne, nie potrafią przyjąć dobrze piłki, psują mnóstwo podań, kompletnie stracili pewność siebie. Poza tym grają bez wiary w zwycięstwo, bez arytmii, bez przyspieszenia. Na twarzach piłkarzy widać strach przed odpowiedzialnością i bezradność. Od Thomalli wymaga się rzeczy, o których nie ma on pojęcia. Poza tym niezrozumiałe są dla mnie te rotacje w składzie. To powoduje, że drużyna coraz mniej się rozumie. Do momentu aż się nie przełamie, w każdym meczu powinna grać najsilniejsza jedenastka, na jaką aktualnie Lecha stać, bo wskazywanie, że są mecze ważne i nieważne zabija ducha walki, którego teraz bardzo brakuje - twierdzi Jakołcewicz. Spadek?

- To jeszcze Lechowi nie grozi, ale widać, że klub przespał kilka okien transferowych, bo tej drużynie brakuje wartościowych zmienników. Kolejorz gra wolno, bo piłkarzom brakuje szybkości. Kadar, Dudka, Holman, Tetteh to duże chłopy, ale motorycznie to druga półka. Nie są to zawodnicy, którzy są w stanie „pociągnąć” grę - mówi były piłkarz Ryszard Rybak. - Jeśli Lech chce wyjść z kryzysu, to każdy zawodnik musi w następnym meczu dać z siebie dużo więcej niż w Białymstoku. Jeśli gra się nie klei, trzeba chociaż zostawić serce na boisku i to trener Skorża musi wyegzekwować od swoich graczy - kończy Ryszard Rybak.

Przeczytaj też:Gala WFMC PRO FIGHT IV w Żaganiu. Matusewicz zdobył pas. Inni nasi też wygrywali (zdjęcia, wideo)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska