4. Młodzież jeszcze musi się dużo uczyć
Lech w ostatnich dwóch meczach obronę rywali próbował rozbijać młodym Filipem Szymczakiem (na zdjęciu). Trener go chwali (bo cóż innego miałby robić), napastnik zbiera doświadczenie i cenne minuty, ale jego sposób poruszania się na boisku i skuteczność (a raczej jej brak) powoduje, że zespół ma problemy z kreowaniem sytuacji. Nie wymusza prostopadłych podań, traci piłkę przy szybszej wymianie podań, najbardziej aktywny jest, gdy zespół stara się pressingiem odebrać piłkę rywalom. A przecież nie o to chodzi, by biegał jak szalony między obrońcami.
Występu Mateusza Żukowskiego skomentować się nie da. To była totalna porażka.
Sprawdź nasze wnioski po meczu Lech Poznań - Widzew Łódź --->
5. Lech Poznań musi grać szybciej
Mówi się, że zwycięzców się nie sądzi, ale nie można nie zauważyć, że Widzew był w niedzielę bliski zrealizowania swojego celu. Z drużyną, której drugoligowiec strzelił 5 bramek, a Warta kilkanaście dni wcześniej powinna też już do przerwy wysoko prowadzić, Kolejorz bardzo długo nie mógł stworzyć sobie klarownej sytuacji. Wykonał kilkanaście niedokładnych dośrodkowań, bardzo wolno rozgrywał piłkę, pozwalając Widzewowi ustawiać się tak, jak chciał. Kwekweskiri z Karlstroemem muszą wziąć na siebie większą odpowiedzialność, starać się grać szybciej, bo taką taktykę jak Widzew będzie stosowało przy Bułgarskiej większość drużyn. Co z tego, jeśli lechici będą mieli dużą przewagę w posiadaniu piłki, jeśli będzie to walenie głową w mur jak przez 80 minut niedzielnego meczu?