Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań przegrał z Pogonią w Szczecinie. Portowcy zdemolowali słabych lechitów

Maciej Lehmann
Lech zagrał w Szczecinie bardzo słabo.
Lech zagrał w Szczecinie bardzo słabo. gs24.pl
Lech Poznań znów zanotował beznadziejny występ i zasłużenie przegrał w Szczecinie z Pogonią 0:3 (0:2). W grze poznańskiej drużyny nic się nie kleiło. Lechici byli ociężali, nie mieli pomysłu na grę i jak zwykle stracili gole po stałych fragmentach gry oraz nieudolnej defensywie. Kolejorz sprawiał wrażenie jakby przez ostatni tydzień w ogóle nie trenował, albo byli na diecie składającej się tylko z ... paprykarza szczecińskiego.

Lech Poznań znów zanotował beznadziejny występ i zasłużenie przegrał w Szczecinie z Pogonią 0:3 (0:2). W grze poznańskiej drużyny nic się nie kleiło. Lechici byli ociężali, nie mieli pomysłu na grę i jak zwykle stracili gole po stałych fragmentach gry oraz nieudolnej defensywie. Kolejorz sprawiał wrażenie jakby przez ostatni tydzień w ogóle nie trenował, albo jadł tylko paprykarz szczeciński.

- Nie przegraliśmy czterech ostatnich spotkań. Brakuje nam jeszcze dobrej gry przez całe 90 minut. Kiedy tak będzie, wtedy dopiero będziemy mogli powiedzieć, że Lech wrócił do dobrej dyspozycji - mówił przed meczem bramkarz Kolejorza Jasmin Burić.

Niestety, Kolejorza od dobrej formy dzielą lata świetlne. To, co pokazał w Szczecinie, można określić tylko jednym słowem - katastrofa. Poznaniacy mieli grać w Szczecinie agresywnie, kreować sytuacje, a tymczasem poruszali się jak muchy w smole, nie wychodzili na pozycje, łatwo tracili piłki i kompletnie nie wiedzieli, jak poradzić sobie z pressingiem rywali.

Pogoń, która ma w swoim składzie zawodników, których nazwiska nikogo nie powalają na kolana, stłamsiła Lecha wybieganiem, ochotą do wytężonej pracy w defensywie oraz mądrym poruszaniem się po murawie. Przez długie minuty oczy bolały od patrzenia, jak Lech próbując rozegrać atak pozycyjnie, bezradnie wycofuje piłkę do obrońców i bramkarza.

Jevticia, Tibę oraz Amarala, a więc zawodników odpowiedzialnych za stwarzanie sytuacji, pomocnicy Pogoni nakryli czapką. Nie było to trudne, bo nasi zawodnicy stale się spóźniali lub chowali za plecami rywali. Trochę więcej miejsca miał tylko Wasielewski, ale nie trzeba być trenerskim geniuszem, by po kilku kolejkach dojść do wniosku, że ten zawodnik oprócz tego, że potrafi dużo i szybko biegać, piłkarskich atutów ma bardzo mało i z jego strony nie grozi żadne niebezpieczeństwo.

Zobacz też: Oceniamy piłkarzy Lecha w meczu z Pogonią

Lech zaczął nawet obiecująco, bo na początku meczu, po zagraniu na jeden kontakt Jevticia z Gytkjaerem, który przytomnie podał do Amarala, była ogromna szansa na strzelenie gola. Portugalczyk jednak zbyt długo myślał w jaki sposób pokona Załuskę i Matynia zablokował jego strzał.

Gospodarze szybko jednak wyciągnęli wnioski, opanowali środek pola i coraz częściej stwarzali zagrożenie pod bramką Lecha. W 19. minucie był piłkarz poznańskiej drużyny Radosław Majewski trafił w słupek. Chwile później było już 1:0 dla Pogoni. Po rzucie rożnym nasi obrońcy wybili piłkę wprost na nogę Podstawskiego, który popisał się kapitalnym strzałem w okienko. Burić był bez szans.

Portowcy nie zamierzali na tym poprzestać. W 26. min. znakomitą sytuację zmarnował Buksa. To, co nie udało się młodemu napastnikowi, z zimną krwią wykorzystał w 41. min. Lasza Dwali. Po kolejnym stałym fragmencie gry Gruzin dopadł do odbitej przez Trałkę piłki i bliska wpakował ją do siatki. Lech po tej pierwszej okazji Amarala, miał jeszcze tylko jedną sytuację, ale Gytkjaer został zatrzymany.

Wydawało się, że trener Djurdjević w przerwie dokona zmian, bo jego drużyna ewidentnie potrzebowała impulsu, by się przebudzić z letargu. Dopiero jednak w 57. min. na boisku pojawili się Maciej Makuszewski oraz Kamil Jóźwiak. Niewiele wnieśli, ale zanim zdążyli się spocić, Pogoń prowadziła już 3:0. Adam Buksa wykorzystał podanie Kozulja i niepilnowany w polu karnym w sytuacji sam na sam z Jasminem Buriciem posłał piłkę do siatki. Cała defensywa Lecha została ośmieszona.

Kolejorz w Szczecinie szybkościowo, motorycznie i fizycznie wyglądał katastrofalnie. Zabrakło mu też ambicji, by choć powalczyć o honorowego gola. Zresztą mógłby on tylko zamazać obraz Lecha, wciąż słabego, notorycznie zawodzącego, zagubionego taktycznie. Pogoń, dla której był to najbardziej prestiżowy mecz w tej rundzie, upokorzyła Ivana Djurdjevicia i jego drużynę. Lecz tak jak to bywa w poznańskim klubie po takich klęskach, zarząd znów będzie udawał, że nic się nie stało.

Zobacz zdjęcia:

Pogoń Szczecin - Lech Poznań 3:0 (2:0)

Bramki: 22. Tomas Podstawski, 40. Lasza Dwali, 60. Adam Buksa

Żółte kartki: David Niepsuj - Marcin Wasielewski, Dimitris Goutas.

Pogoń Szczecin: Łukasz Załuska - David Niepsuj (77. David Stec), Sebastian Walukiewicz, Lasha Dvali, Hubert Matynia - Zvonimir Kożulj, Tomas Podstawski - Kamil Drygas, Sebastian Kowalczyk, Radosław Majewski (83. Spas Delew) - Adam Buksa (83. Michał Żyro).

Lech Poznań: Jasmin Burić – Marcin Wasielewski (57. Maciej Makuszewski), Dimitris Goutas, Thomas Rogne, Vernon De Marco, Volodymyr Kostevych – Pedro Tiba, Łukasz Trałka, Joao Amaral (57. Kamil Jóźwiak) – Christian Gytkjaer, Darko Jevtić (66. Dioni).

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lech Poznań przegrał z Pogonią w Szczecinie. Portowcy zdemolowali słabych lechitów - Głos Wielkopolski

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska