Lechia Zielona Góra – Pniówek Pawłowice 1:1 (1:0)
- Bramki: Surożyński (42 z karnego) – Wiciński (87).
- Lechia: Fabisiak – Ostrowski, M. Maćkowiak (od 61 min Łokietek), Surożyński (od 88 min Małecki), Ł. Maćkowiak (od 68 min Król), Kaczmarczyk, Soszyński, Łoboda, Mycan, Veneranda (od 68 min Staśkiewicz), Zientarski.
- Pniówek: Gocyk – Pacholski, Weis, Musiolik, Glenc, Kasperowicz (od 58 min Wiciński), Spratek, Trąd, Płowucha, Hanzel, Herman (od 79 min Fulianty).
- Żółte kartki: Spratek, Hanzel.
Sobotnie spotkanie było dla Lechii kolejnym ważnym pojedynkiem z rywalem z dolnej połowy tabeli. Zielonogórzanie bardzo potrzebowali trzech punktów, aby odbić się od strefy spadkowej. Pniówek również źle zaczął wiosnę, lecz przełamanie miał on już za sobą. W dodatku dla ekipy ze Śląska był to drugi mecz pod wodzą nowego szkoleniowca, Jana Furlepy, który tydzień wcześniej poprowadził Pniówek do pierwszego zwycięstwa.
Początek meczu był dość spokojny w wykonaniu obydwu drużyn. W pierwszych kilkunastu minutach niewiele działo się pod bramkami. Z czasem zespoły coraz odważniej podchodziły pod pole karne rywala, ale groźniejsze okazje mieli przyjezdni. Kilkakrotnie Lechię ratował Wojciech Fabisiak. Raz dopomogło również szczęście – w 31 minucie najlepszy strzelec gości, Dawid Hanzel, uwolnił się od krycia na prawej flance i stanął przed świetną okazją na otwarcie wyniku, lecz trafił jedynie w poprzeczkę.
Niedługo przed przerwą skuteczny cios zadała Lechia. W 41 minucie Michał Płowucha we własnym polu karnym powalił na ziemię Przemysława Mycana. Obrońca Pniówka obejrzał za ten faul żółtą kartkę, a arbiter wskazał na wapno. Rzut karny pewnie wykorzystał Mateusz Surożynski, dając Lechii prowadzenie 1:0 na półmetku widowiska.
Początek drugiej odsłony to więcej odważnych ataków w wykonaniu podopiecznych trenera Andrzeja Sawickiego. Obronę gości nękał chociażby Mykyta Łoboda, który wykonał kilka groźnych rajdów prawym skrzydłem. Im bliżej końca, tym bardziej zdeterminowani byli piłkarze ze Śląska. W 84 minucie tuż przed linią bramkową interweniował Rafał Ostrowski, jednak już kilka chwil później goście cieszyli się z bramki wyrównującej. Zdobył ją zmiennik Dawid Wiciński, który głową wykorzystał dośrodkowanie Dawida Weisa.
W końcówce Lechia próbowała jeszcze naprawić sytuację, ale bez skutku. W doliczonym czasie gry piłkę meczową miał Przemysław Mycan, lecz po dośrodkowaniu Mateusza Zientarskiego nieznacznie spudłował. W konsekwencji mecz zakończył się rezultatem 1:1 i drużyny podzieliły się punktami.
Po końcowym gwizdku sztab szkoleniowy Lechii nie ukrywał zawodu z kolejnego wypuszczonego z rąk zwycięstwa. Po 23. kolejce zespół w dalszym ciągu plasuje się na 15. miejscu w tabeli. W następnej kolejce podopieczni trenera Sawickiego zagrają mecz o sześć punktów z sąsiednim MKS-em Kluczbork.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?