Lechia Zielona Góra – MKS Kluczbork 2:0 (0:0)
- Bramki: Loboda (75), Babij (83 z karnego).
- Lechia: Fabisiak – Ostrowski, Babij, Budziński, Żukowski – Maćkowiak (od 46 min Król), Kaczmarczyk (0d 78 min Frankowski), Surożyński (od 60 min Wieczorek), Athenstadt – Konieczny (od 60 min Małecki), Loboda (od 85 min Żurawski).
- Żółta kartka: Loboda.
W pierwszej połowie niewiele się działo
Była porażka, był remis, ale zwycięstwa Lechii w tym sezonie kibice w Zielonej Górze do środy (8 września) jeszcze nie oglądali. Wygrana to efekt przede wszystkim niezłej gry w drugiej połowie, bo pierwsza była bardzo bezbarwna. Gra piłkarzy obu zespołów pozostawiała wiele do życzenia. Zielonogórzanie mieli niewielką przewagę, ale wynikały z niej najczęściej akcje niedokładne, które nie niosły za sobą zagrożenia pod bramką gości. Raz – w 34 min – po rzucie rożnym, Rafał Ostrowski strzałem głową próbował zaskoczyć bramkarza przyjezdnych. Piłka przeleciała jednak nad poprzeczką.
WIDEO: Andrzej Sawicki, trener Lechii Zielona Góra, po meczu z MKS-em Kluczbork
Zielonogórzanie mieli sporo szczęścia
Tuż po zmianie stron zespół z Kluczborka sprawiał wrażenia bardziej zmotywowanego i śmiało ruszył do ataku. Kilka razy goście dotarli na pole karne gospodarzy, a jedna z takich „wycieczek” mogła zakończyć się sukcesem. W 51 min zielonogórzanie mieli sporo szczęścia, bo Patryk Woźniak trafił piłką w poprzeczkę. Ta sytuacja jakby potrząsnęła zespołem Lechii, który również włączył tryb ofensywny. Na bramkę MKS-u strzelali Jędrzej Król i Mateusz Surożyński, ale były to uderzenia niecelne. Sytuacja zmieniła się w 75 min. Wtedy po rzucie rożnym, w polu karnym najlepiej zachował się Mykyta Loboda, który głową zdobył pierwszą bramkę dla miejscowych.
Trener Lechii: Do końca było ciężko
Zielonogórzanie śmielej zaatakowali, zyskali więcej swobody na boisku. W 81 min sfaulowany w polu karnym gości został Jędrzej Król. Sędzia nie miał wątpliwości, podyktował rzut karny, którego skutecznym egzekutorem był Jakub Babij.
- Po długim czasie mamy zwycięstwo, bardzo się cieszymy, bo to był bardzo trudny mecz – powiedział Andrzej Sawicki, trener Lechii. – Nie układał się nam bardzo długo. W pierwszej połowie chyba tylko raz poważnie zagroziliśmy bramce przeciwnika. Spotkanie mogło się różnie ułożyć, bo rywale mieli bardzo dobrą sytuację, trafili przecież w poprzeczkę. Później stały fragment zadecydował, po naszej bramce przeciwnik trochę się odkrył i mieliśmy kilka sytuacji. Ale do końca było ciężko. Wreszcie wygraliśmy u siebie, na tym niełatwym, niestety, boisku do grania w piłkę. Cieszymy się, teraz musimy się zregenerować na mecz ze Ślęzą Wrocław.
WIDEO: Lechia Zielona Góra zdobyła lubuski Puchar Polski
Polub nas na fb
Miliard Cristiano Ronaldo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?