Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legioniści sami budują sobie siedzibę klubu

Anna Białęcka
Maciej Domińczak tym razem w roli budowlańca
Maciej Domińczak tym razem w roli budowlańca Anna Białęcka
- To był szczęśliwy traf - mówi Maciej Domińczak. - Dowiedziałem się, że na osiedlu Kopernika, tuż przy ul. Gwiaździstej, stoi pusty obiekt. Niemal idealny na siedzibę naszego klubu.

Maciej Domińczak to przede wszystkim zawodnik i trener kick boxingu w klubie Legion. Ale jak się okazuje to także dobry budowalniec. Teraz przechodzi niezłą szkołę na budowie własnego klubu. - Okazało się, że wiadomość o obiekcie był trafiona. Zwróciłem się do właściciela, czyli gminy, z propozycją odkupienia. Władze miasta poszły mi na rękę i kupiłem budynek na raty. Inaczej nie dałbym rady.

Kiedy odwiedzamy budowę, Maciej Domińczak wyłania się z pyłu, jak z mgły. - Robimy przebudowę sami, wspomagają mnie zawodnicy, sympatycy klubu i nasi przyjaciele. Każdy, kto teraz pomoże, lepiej doceni to miejsce jak już będzie gotowe, chętniej o nie zadba - wyjaśnia. - Damy radę z remontem, choć roboty jest wiele, nawet jeśli te prace miałyby potrwać rok.

Wchodzimy do budynku. - Tu będzie sala treningowa, tam jest miejsce na ring - zawodnik mówi o planach. - Obok sali treningowej będą szatnie, a tu stanie recepcja, tam zrobimy toalety i prysznice. Pod ścianą stoi taka wielka szyba w ramie. Dostałem ją od przyjaciół, to będzie ściana oddzielająca sale treningową od poczekalni. Rodzice będą mogli swobodnie oglądać trenujące pociechy.

Uśmiech nie schodzi z twarzy Macieja Domińczaka. - Bo ja wciąż się cieszę, że wreszcie będziemy mieli swoje miejsce. Marzenia się spełniają - wyjaśnia. - Trenować będzie można od rana do wieczora, a także przyjść, pogadać, wypić razem kawę. Będziemy mieli możliwość zwiększenia liczby sekcji, dla dzieciaków i dla kobiet. Będzie także miejsce dla tych, którzy będą chcieli poćwiczyć dla relaksu.

Obecnie Legioniści trenują w hali. Chwalą miejsce i warunki. - Wiadomo jednak, że czas mamy tam ograniczony - mówi zawodnik. - Ze względu na opłaty i na to, że chętnych jest wielu.

M. Domińczak nie planuje zatrudnienia firmy budowlanej. Wciąż liczy na pomoc sympatyków tego sportu. - Każdy jest mile widziany na placu budowy, każda para rąk jest ważna. A ponadto apeluję do ludzi dobrej woli, którym po remontach czy budowie zostały jakieś materiały budowlane o ich przekazanie nam. Tu wszystko się przyda.

Klub liczy 100 osób, w tym gronie jest około 20 liczących się zawodników, a w śród nich piątka, która ma szansę na zaistnienie na ringach europejskich i światowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska