Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze nie chcą zmian

Krzysztof Zawicki
Roman Kasperowicz, podobnie jak lekarki Janina Marcinów ( z prawej) i Józefa Borawska, nie wyobraża sobie likwidacji przychodni
Roman Kasperowicz, podobnie jak lekarki Janina Marcinów ( z prawej) i Józefa Borawska, nie wyobraża sobie likwidacji przychodni fot. Krzysztof Zawicki
Czy przychodni lekarskiej "Serce" grozi likwidacja? Nie jest to wykluczone. Może to się stać już 1 stycznia 2008 r.

Powodem jest nie przedłużenie przez dyrektora szpitala umowy na dzierżawę dotychczasowych pomieszczeń.

- To niemożliwe, aby ta przychodnia przestała istnieć - mówi jeden z pacjentów Roman Kasperowicz. - Panuje tutaj naprawdę miła i rodzinna atmosfera.
Lecznica mieści się w przychodni specjalistycznej przy ul. Kościuszki. Informacja o możliwości likwidacji "Serca" rozeszła się wśród pacjentów z prędkością błyskawicy.

Trudną sytuację potwierdza szefowa przychodni Józefa Borawska. - Dostaliśmy od dyrektora Zespołu Opieki Zdrowotnej Jarosława Skowrońskiego pismo, w którym powiadamia, że nie widzi możliwości dalszego przedłużenia nam umowy dzierżawy. Wygasa ona 31 grudnia.

Regularnie płacili

Zdenerwowania nie kryje inna lekarka Janina Marcinów. - Dostaliśmy propozycję przejścia pod skrzydła ZOZ-u - mówi. - Nikt z pracujących tu lekarzy nie wyraził na to zgody. Nie chcemy współpracować z panem Skowrońskim.

Lecznica jest dobrze wyposażona. Oprócz podstawowej opieki zdrowotnej oferuje usługi w dwóch gabinetach specjalistycznych. - Nie zalegamy z opłatami - dodaje J. Borawska. - Rocznie ZOZ-owi za dzierżawę płacimy 50 tysięcy złotych.

Lekarki nie wykluczają, że w przypadku braku porozumienia trzeba będzie lecznicę zlikwidować. - Mamy ponad trzy tysiące pacjentów, którzy będą zmuszeni tułać się po innych przychodniach - mówi J. Marcinów.

Pomoc u starosty

Zdaniem J. Skowrońskiego, decyzja ta wynika z konieczności. - ZOZ musi zwiększać liczbę usług - mówi. - Do tej pory nie mieliśmy wieczorowej pomocy doraźnej i świątecznej, bo jest to w gestii POZ. Stąd takie, a nie inne posunięcie. Skorzystają na tym pacjenci, ale także popłyną do nas pieniądze z Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia.

Dyrektor ma nadzieje, że dojdzie do podpisania porozumienia z dyrekcją Serca. - Lekarzom i pracownikom przychodni zaproponuję nie gorsze warunki finansowe niż mają obecnie - zapewnia - Jeżeli się nie zgodzą, to będziemy szukać innego rozwiązania. Na pewno jednak nie stracą na tym pacjenci.
Dziś w starostwie w tej sprawie dojdzie do rozmów lekarzy z dyrektorem szpitala i starostą. Do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska