Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze z GCZD pokazali, co w placówce pozostało po Kamilku z Częstochowy. To naprawdę wzruszające

Piotr Ciastek
Piotr Ciastek
Lekarze z GCZD pokazali, co w placówce pozostało po Kamilku z Częstochowy. To naprawdę wzruszające
Lekarze z GCZD pokazali, co w placówce pozostało po Kamilku z Częstochowy. To naprawdę wzruszające arc Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II
Lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka na bieżąco informowali o stanie zdrowia skatowanego Kamilka z Częstochowy. Gdy chłopiec zmarł szpital pokazał, ile wsparcia z całej Polski płynęło do Kamilka - to kartki z życzeniami powrotu do zdrowia, listy i maskotki.

Przez cały czas pobytu 8-letniego Kamilka z Częstochowy w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka do placówki docierały kartki, listy, maskotki i zabawki. Teraz placówka pokazała wsparcie, jakim został obdarzony chłopiec i zapowiedziała, co stanie się z tymi rzeczami.

- Niektórzy z Was ofiarowali Kamilkowi bardzo osobiste pamiątki, medaliki i różańce. To były bardzo wzruszające gesty, pełne empatii i miłości do tego biednego dziecka. Bardzo za to dziękujemy - przekazali pracownicy GCZD w Katowicach. - Wszystkie te zabawki, maskotki i kartki z życzeniami należą do Kamilka. Dlatego zdecydowaliśmy, że zostaną złożone przy grobie chłopczyka po uroczystości pogrzebowej. Natomiast piękny różaniec z Medjugorie, przekazany przez jedną z pań, zostanie umieszczony w naszej niezwykłej Kaplicy Aniołów Stróżów.

Aniołki trafiają do kaplicy

To do szpitalnej Kaplicy Aniołów Stróżów trafiają figurki aniołków upamiętniające dzieci, które odeszły, ale i te którym udało się pomóc.

- To nasza wyjątkowa Kaplica Aniołów Stróżów i tysiące figurek aniołków, przekazanych tu przez naszych pacjentów i ich opiekunów. Każdy aniołek symbolizuje dziecko, któremu w naszym szpitalu udało się pomóc. W kaplicy są też aniołki tych dzieci, które niestety odeszły. Niezwykłe miejsce - informuje GCZD.

Pogrzeb ośmioletniego Kamilka

Pogrzeb ośmioletniego Kamilka z Częstochowy odbędzie się w sobotę, 13 maja. Msza święta zostanie odprawiona w kościele na cmentarzu Kule. Początek o godzinie 13.00.

Jak na razie 35-letnia matka Kamilka, która obecnie przebywa w areszcie, nie złożyła wniosku o przepustkę, by móc wziąć udział w pogrzebie. Niewykluczone jednak, że takie pismo się pojawi...

Dramat ośmiolatka z Częstochowy

Od przeszło miesiąca cała Polska żyła bulwersującymi wydarzeniami, które rozegrały się w jednym z mieszkań socjalnych przy ulicy Kosynierskiej w Częstochowie. Ośmioletni Kamilek stał się ofiarą przemocy domowej. Oprawcami chłopca okazali się jego najbliżsi - 35-letnia matka i 27-letni ojczym, z którymi mieszkał pod jednym dachem. Dziecko cierpiało we własnym domu... O jego dramacie odpowiednie służby powiadomił biologiczny ojciec. Jak się okazało, chłopiec miał liczne obrażenia ciała - poparzoną głowę, klatkę piersiową i kończyny, a także spalone włosy.

Kamilek w ciężkim stanie trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Jego stan był bardzo ciężki, ale stabilny. Przebywał na oddziale intensywnej terapii. Mimo to wszyscy wierzyli, że ośmiolatek wyjdzie z tej walki zwycięsko. Pojawiły się nawet informacje mówiące o tym, że lekarze rozważają przygotowanie do procedury związanej z wybudzeniem chłopca ze śpiączki farmakologicznej. Niestety jego stan w ostatnich dniach pogorszył się...

Zarzuty zostaną zmienione

W poniedziałek 8 maja Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II w Katowicach przekazało tragiczne wieści - życia pobitego i poparzonego chłopca nie udało się uratować. W związku z informacją o śmierci Kamila, prokurator polecił wykonanie sekcji zwłok dziecka. Sprawę przeniesiono z prokuratury częstochowskiej do gdańskiej. Po uzyskaniu wstępnych wyników sekcji zwłok będą podejmowane dalsze decyzje dotyczące zmiany zarzutów, które zostały przedstawione w śledztwie podejrzanym Dawidowi B. i Magdalenie B.

27-letni mężczyzna usłyszał zarzuty dotyczące m.in. usiłowania zabójstwa dziecka i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyzna miał polewać je wrzątkiem i umieszczać je na rozgrzanym piecu. Wcześniej natomiast brutalnie bić i kopać, a także przypalać papierosami. Dawid B. przyznał się do popełnienia przestępstw, jednakże odmówił złożenia jakichkolwiek wyjaśnień w tej sprawie.

Z kolei 35-letniej matce prokuratura zarzuciła narażanie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenie pomocy mężowi w znęcaniu się nad chłopcem. Kobieta bowiem nie reagowała na zachowania męża. Magdalena B. przyznała się do popełnienia tych przestępstw i złożyła wyjaśnienia w tej sprawie. Twierdziła, że nie pomogła dziecku, bo bała się męża.

Jak przekazali śledczy, dotychczasowe ustalenia wskazują na konieczność zmiany zarzutów z usiłowania na dokonanie zabójstwa. Sąd tymczasowo aresztował 35-latkę i jej 27-letniego partnera.

W toku śledztwa prokuratura przedstawiła też zarzuty 45-letniej Anecie J., która jest ciotką ośmioletniego Kamilka oraz jej mężowi. Z ustaleń śledczych wynika, że w mieszkaniu socjalnym przy ulicy Kosynierskiej w Częstochowie pod jednym dachem mieszkały w sumie dwie rodziny. To matka Kamilka Magdalena B. wraz z mężem Dawidem B. i dziećmi oraz właśnie jej siostra Aneta J. wraz z mężem i dziećmi.

Prokurator zarzucił im, że zarówno kobieta, jak i mężczyzna nie udzielili pomocy swojemu ośmioletniemu siostrzeńcowi, mimo że był w stanie, który zagrażał jego życiu. Nikt z nich nie zareagował na zachowanie Dawida B., ani nie wezwał też pomocy medycznej do dziecka. Aneta J. i jej mąż nie przyznali się do winy. Prokurator zastosował wobec nich dozór policji. Zarówno kobiecie, jak i mężczyźnie grozi do trzech lat więzienia.

Nie przeocz

Zobacz także

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska