Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekcja wychowania z morałami

Iwona Zielińska-Adamczyk
Iwona Zielińska-Adamczyk
Iwona Zielińska-Adamczyk, redaktor naczelna "Gazety Lubuskiej"
Iwona Zielińska-Adamczyk, redaktor naczelna "Gazety Lubuskiej" archiwum GL

W ostatnim tygodniu nasi lokalni politycy najwyższych szczebli: wojewoda, marszałek, posłowie, senatorowie wszystkich partii dali nam lekcję wychowania obywatelskiego. Pokazali nam, jak dla wspólnego dobra mieszkańców i regionu zamierzają współpracować przez najbliższe miesiące, a może i lata. Taką lekcję zobaczyliśmy ostatnio dzięki ogłoszeniu tzw. planu Morawieckiego, czyli strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju. Mówiąc zwyczajniej – jak według wicepremiera powinna się rozwijać Polska, w jakim kierunku, w jakich miejscach i w jakim czasie.

Ogólnie rzecz biorąc, niemal wszyscy się zgadzają, że rządowa koncepcja rozsądnie i rzetelnie opisuje stan polskiej gospodarki. I tu wspólna myśl się kończy. Lubuscy parlamentarzyści z PO i Nowoczesnej oraz zarząd województwa na swoim spotkaniu ocenili plan Morawieckiego jako niekorzystny i niesprawiedliwy dla naszego regionu. Nie znaleźli w nim kluczowych inwestycji, o których w województwie mówi się od lat: o kompleksie energetycznym Gubin – Brody, o kopalni miedzi, o współpracy polsko-niemieckiej przy budowie mostu w Kostrzynie, o tym, że strategia stawia na aglomeracje powyżej 200 tys. mieszkańców, a Zielona Góra i Gorzów są daleko w tyle jako miejsca niepriorytetowe dla rozwoju państwa. Ta część naszych decydentów napisała w tej sprawie list do pani premier. Do ich podpisów dołączył się nawet lokalny Kukiz’15.

Posłowie PiS usprawiedliwiają swoją nieobecność na spotkaniu zespołu parlamentarnego stwierdzeniem, że dopóki PO na szczeblu parlamentu będzie ich oczerniała, nie może być mowy o współpracy na szczeblu lokalnym. I oni sami będą i już lobbują tam gdzie trzeba na rzecz wpisania do planu najważniejszych naszych inwestycji.

Druga część tej pouczającej lekcji rozgrywa się między panem wojewodą a panią marszałek. Państwo także spotkać się nie mogą, żeby pogadać jak szef z szefem.
Od początku urzędowania marszałek nie zaprosiła mnie na oficjalne spotkanie. Widzimy się tylko w przelocie – mówi wojewoda. – To nie jest prawda. Był wielokrotnie zapraszany na spotkania różnych gremiów i nie przychodził – mówi gospodyni województwa. Chcieli bardzo przecież, ale im nie wyszło.

Tak więc naszą lekcję wychowania obywatelskiego możemy zakończyć morałem z bajki Jana Brzechwy „Żuraw i Czapla”: „Tak już chodzą lata długie, Jedno chce – to nie chce drugie, Chodzą wciąż tą samą drogą, Ale pobrać się nie mogą”.

Choć może do całości bardziej pasuje inny cytat, tym razem z Żeromskiego, że jeżeli tak dalej będzie wyglądała współpraca o wspólne dobro, to prędzej „rozdziobią nas kruki, wrony”.

Czytaj również: Rodzimy się w... szkole

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska