Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leniuchy czy pracusie? Ile warci są nasi posłowie?

Paweł Kozłowski 95 722 57 72 [email protected]
Prawie 80 proc. spośród 2,3 tys. internautów, którzy wzięli udział w naszej sondzie, stwierdziło, że lubuscy parlamentarzyści bardzo źle lub źle dbają o interesy naszego regionu w Warszawie. Sprawdziliśmy, czy i jak posłowie walczą o Lubuskie.

Sonda na www.gazetalubuska.pl trwała miesiąc, aż do tej środy. Wyniki są druzgocące (patrz infografika). Czy faktycznie nasi wybrańcy nie dbają o interesy regionu? Przyjrzeliśmy się aktywności posłów, bo to oni mają największy wpływ na nasze życie. Najpierw zapytaliśmy najbardziej doświadczonego - Józefa Zycha z PSL, w jaki sposób poseł może zabiegać o sprawy ważne dla województwa. - Może pytać, interpelować do ministrów i występować w Sejmie. Wystąpienia plenarne są najwyższą formą zaangażowania w pracę, bo przemawia się w imieniu swego klubu - mówi marszałek-senior.

Ze statystyk sejmowych wynika, że z naszych przedstawicieli w izbie niższej od początku kadencji najwięcej wystąpień mają posłowie PiS: Elżbieta Rafalska - 61 i Marek Ast - 34. Składali również interpelacje i zapytania. Także w sprawach lubuskiego. Gorzowianka Rafalska pytała choćby o dramatyczną sytuację szpitala wojewódzkiego przy ul. Dekerta oraz o plany rządu na pomoc placówkom, które znajdują się w podobnej sytuacji. Ast interpelował do ministra sprawiedliwości w kwestii likwidacji sądów rejonowych.

Przekształceniami zagrożona jest także placówka w jego rodzinnej Wschowie. Interesował się też budową S3. Aktywni są również Maciej Mroczek z Ruchu Palikota (10 wystąpień, 36 interpelacji, oświadczenie, m.in. w sprawie zjazdu z A2 w Łagowie), Waldemar Sługocki z PO (19 wystąpień, 28 interpelacji, 8 zapytań, pytanie w sprawach bieżących, trzy oświadczenia, m.in. walczył o węzły drogowe w Łagowie i Myszęcinie i remont linii kolejowej CE59 Wrocław - Zielona Góra), Zych (26 wystąpień) oraz Jerzy Materna z PiS (15 wystąpień, 10 interpelacji, dwa zapytania i trzy oświadczenia, zgłosił kilka poprawek regionalnych do projektu ustawy budżetowej, domagając się środków m.in. na modernizację linii kolejowej CE 59 czy rozbudowę lotniska w Babimoście).

Bożenna Bukiewicz - szefowa partii rządzącej i jedna z najbardziej wpływowych osób w regionie - miała cztery wystąpienia i 15 interpelacji. Interpelowała w sprawie m.in. przyspieszenia budowy węzłów A2 Łagów i Myszęcin, interesowała się również likwidacją małych sądów w kontekście naszego województwa.

Na spodzie tej klasyfikacji są posłowie Bogusław Wontor z SLD (0 wystąpień, 6 interpelacji, pytanie w sprawach bieżących) i Stefan Niesiołowski z PO (trzy wystąpienia i dwa zapytania). Nie znaleźliśmy w ich oficjalnej aktywności żadnej sprawy, która bezpośrednio dotyczyłaby naszego regionu. Wczoraj nie udało nam się z nimi skontaktować.

Zych zwraca uwagę, że parlamentarzysta może być skuteczny także w interwencjach poselskich, których nie znajdziemy w wykazie na stronie internetowej Sejmu. - A i tak najlepsze jest umówienie się na spotkanie i rozmowa z ministrem. Szkoda czasu na pisma - dodaje. Podkreśla też, że w sprawach regionu lubuscy posłowie działają jako grupa parlamentarna. Ale prawda jest taka, że nie wszyscy chcą do niej należeć: odmówili Rafalska i Ast.

- Nie jesteśmy członkami, ale uczestniczymy we wszystkich spotkaniach - zastrzega posłanka PiS. Według niej grupa powinna teraz zająć się sytuacją gorzowskiego szpitala. Bez podziałów. Tak jak kiedyś wszyscy stanęli murem za dokończeniem budowy S3.

Krytycznie o naszej grupie parlamentarnej wypowiada się prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz, który szefuje Zrzeszeniu Prezydentów, Burmistrzów i Wójtów Województwa Lubuskiego. - Ten zespół już się chyba rozsypał? - dopytuje dziennikarza. Opowiada o tym, jak przedstawiciele zrzeszenia chcieli porozmawiać z parlamentarzystami nowej kadencji. - O problemach mieszkańców, z którymi samorządy same nie są w stanie sobie poradzić. Zorganizowaliśmy spotkanie koło Świebodzina. Przygotowaliśmy tematy, materiały.

Na 15 osób (12 posłów i trzech senatorów - przyp. red.), przyjechało sześć. Chcemy współpracować, dajemy siebie, ale z drugiej strony nie ma odzewu. Jakieś zaangażowanie widzę tylko u Waldemara Sługockiego i Roberta Dowhana - twierdzi Tyszkiewicz.

Co na to Zych, który szefuje grupie? - Pan Tyszkiewicz mówi różne rzeczy. To nie jest tak, że poseł będzie na usługach samorządowca, kiedy ten sobie nie radzi. A z samorządem potrafimy bardzo dobrze współpracować. Przykładem jest zarząd województwa - odpowiada.

Według Sługockiego na złą ocenę pracy parlamentarzystów, taką jak w naszej sondzie, może mieć wpływ brak komunikacji z opinią publiczną. - W sprawie Lubuskiego interpelujemy, interweniujemy, stawiamy zapytania, rozmawiamy z ministrami i bierzemy udział w debatach. Szkoda, że media nie zajmują się takim relacjonowaniem naszej pracy - uważa.

Czy ma rację? Stowarzyszenie MamPrawoWiedziec.pl zapytało posłów o najważniejsze działania, które podejmą na rzecz mieszkańców swego okręgu wyborczego. W naszym regionie odpowiedziały tylko czterech: Rafalska, Mroczek, Niesiołowski i Sługocki. Tymczasem posłowie sporo nas kosztują. Jak wynika z analizy serwisu Pracujadlaciebie.pl, w naszym okręgu największe uposażenie dostaje Mroczek - 25.993,84 zł miesięcznie.

Na niewiele mniej, bo na 25.499,22 zł, można wycenić mandaty trzech parlamentarzystów: Asta, Witolda Pahla z PO i Zycha z PSL. Praca pozostałych siedmiu posłów z regionu kosztuje 24.015,38 zł (różnice wynikają z zaangażowania w komisjach). Według danych Niesiołowski pobiera 16.101,54 zł.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska