Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Les Gondor zeznawał w sądzie w sprawie swojego następcy

(jm)
Les Gondor (stoi, pierwszy z prawej) w sprawie Mariusza Guzendy (drugi od lewej) zeznawał ponad dwie godziny.
Les Gondor (stoi, pierwszy z prawej) w sprawie Mariusza Guzendy (drugi od lewej) zeznawał ponad dwie godziny. Jarosław Miłkowski
W Sądzie Okręgowym trwa proces, w którym na ławie oskarżonych zasiada były wiceprezydent Mariusz Guzenda. Wczoraj jako świadek zeznawał Les Gondor, jego poprzednik w fotelu prezesa Stali Gorzów.

- To bardzo niebezpieczny i chory człowiek. Cieszy się z czyjegoś nieszczęścia. Cieszy się, gdy może komuś dokuczyć - mówił wczoraj w Sądzie Okręgowym jako świadek Les Gondor. O kim? O Stanisławie P., zachodniopomorskim biznesmenie. To właśnie on, Stanisław P., sprawił, że na ławie oskarżonych zasiada były wiceprezydent miasta Mariusz Guzenda (godzi się na podanie nazwiska i publikację wizerunku). Doprowadził do tego zeznaniami w śledztwie w sprawie nieprawidłowości przy sprzedaży działek przez Agencję Mienia Wojskowego.

Stanisław P. powiedział śledczym, że w 2002 r., gdy Guzenda był prezesem Stali Gorzów, przekazał ex-wiceprezydentowi 250 tys. zł na potrzeby przeżywającego kłopoty klubu. Pieniądze nigdy jednak na konto Stali nie trafiły. Guzenda twierdzi, że działacze klubu pieniądze przyjęli, ale było to tylko 40 tys. zł, które syn Stanisława P. przywiózł do klubu oraz 20 tys. zł, które odebrał od biznesmena ówczesny dyrektor Stali.

Więcej w środowej (14 lutego) "Gazecie Lubuskiej" dla Czytelników z północy regionu

Zobacz też: Nowe oferty pracy z woj. lubuskiego. Sprawdź!

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska