Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leśnicy ograniczyli wycinkę na trasie do Przyborowa

DAGMARA DOBOSZ 0 68 324 88 71 [email protected]
Rozpoczęta wczoraj wycinka drzew spowodowała tymczasowe utrudnienia w ruchu drogowym
Rozpoczęta wczoraj wycinka drzew spowodowała tymczasowe utrudnienia w ruchu drogowym fot. Mariusz Kapała
Dzięki staraniom młodzieży, mieszkańców i lokalnych ekologów nadleśnictwo raz jeszcze sprawdziło stan wycinanych drzew na trasie do Przyborowa. Efekt? Kilkadziesiąt okazów uniknie piły!

Wczoraj drwale rozpoczęli ścinanie dębów, grabów i lip przy szosie na odcinku od dużego mostu za Nową Solą do Przyborowa. W większości rosną po lewej stronie zakrętu. Poprosił o to zarządca trasy, czyli Wojewódzki Zarząd Dróg. O sprawie pisaliśmy w piątek ("Drwale zablokują drogę", "GL" z 6 bm.).

Zdaniem leśników prace są konieczne, ponieważ stare dęby i graby stwarzają zagrożenie dla ruchu drogowego. Niektóre konary zwisają nad drogą i mogą się obłamać, inne drzewa są mocno pochylone. Jest duże ryzyko, że mogą się przewrócić, tym bardziej, że coraz częściej zdarzają się silne wichury. Do wycinki zostało przeznaczonych 250 m sześć. drewna.

- Boli to, że wśród usuwanych sztuk są też okazy zdrowe, ale nie można ich zostawić, gdy dookoła wszystko się wycina - mówili leśnicy.

Mieszkańcy zaprotestowali

Na wieść o planowanej wycince zareagowała część mieszkańców Nowej Soli. Zawiadomili Polski Klub Ekologiczny - Okręg Lubuski Nowa Sól. Ponadto młodzież oraz nauczyciele Technikum Ochrony Środowiska z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4 w Nowej Soli napisali petycję i zebrali pod nią kilkaset podpisów.

Złożyli ją wczoraj na ręce nadleśniczego Józefa Prałata. Protestujący mówili, że szkoda im wycinki zdrowych drzew. Dlatego J. Prałat zdecydował się na kompromis. Zaprosił szefową PKE Wiesławę Kowal i wczoraj wspólnie z trzema innymi leśnikami zweryfikowali stan drzew. Rozmawialiśmy z nimi zaraz po zakończeniu kontroli.

Tylko przycięcie

- 27 dębów, 22 lipy, jeden wiąz, trzy graby i jeden jesion. Łącznie 54 drzewa - wylicza W. Kowal. To zdrowe okazy, które nie zostaną wycięte.

- To ok. 20 - 30 proc. ze wszystkich, które miały iść pod topór - dodaje J. Prałat. Ocalałe drzewa wciąż stwarzają zagrożenie dla kierowców, ale wymagają jedynie przycięcia rozłożystych koron, które wystają nad jezdnię. Ale tu pojawia się problem. Okazuje się bowiem, że łatwiej jest całkiem wyciąć drzewo, niż przyciąć konary.
- Nadleśnictwo nie jest przygotowane finansowo i technicznie do skrócenia gałęzi - mówi J. Prałat. - Dlatego podejmie się tego PKE.

- Będziemy starać się o zdobycie pieniędzy na przeprowadzenie akcji. Musimy wypożyczyć specjalistyczny wysięgnik - wyjaśnia szefowa PKE W. Kowal i liczy, że może również tym razem mieszkańcy okażą swe dobre serca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska