Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Lex Czarnek 2.0”. Wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski tłumaczy różnice między tym, a pierwotnym projektem

Lidia Lemaniak
Lidia Lemaniak
W rozmowie z i.pl wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski rozwiewa wątpliwości dotyczące projektu, który media i opozycja nazywają „lex Czarnek 2.0”.
W rozmowie z i.pl wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski rozwiewa wątpliwości dotyczące projektu, który media i opozycja nazywają „lex Czarnek 2.0”. pixabay.com
Projekt posłów Prawa i Sprawiedliwości dotyczący nowelizacji ustawy Prawo oświatowe wpłynął do Sejmu 20 października. We wtorek wieczorem odbędzie się jego pierwsze czytanie na sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży – wraz z prezydenckim projektem zmian w Prawie oświatowym. W rozmowie z i.pl wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski rozwiewa wątpliwości dotyczące projektu, który media i opozycja nazywają „lex Czarnek 2.0”.

Prezydenckie weto do noweli ustawy Prawo oświatowe

W marcu prezydent Andrzej Duda poinformował o zawetowaniu poprzedniej noweli ustawy Prawo oświatowe, przygotowanej przez Ministerstwo Edukacji i Nauki. Andrzej Duda tłumaczył, że ustawa wzbudzała duże kontrowersje, a w ówczesnej sytuacji na scenie politycznej potrzebna była jedność, zgoda i skupienie się na sprawach bezpieczeństwa Polski.

„Lex Czarnek 2.0” - czym różni się od zawetowanego projektu?

W rozmowie z i.pl Dariusz Piontkowski, wiceminister edukacji i nauki podkreślił, że są dwa projekty nowelizacji ustawy – pierwszy prezydencki z lipca 2020 roku, który reguluje kwestie organizacji pozarządowych w szkole i drugi projekt – poselski, który także do tej kwestii nawiązuje, czyli do funkcjonowania organizacji pozarządowych w szkole ponadto porusza on kwestie kompetencji kuratora oświaty, wprowadza pewne zapisy dotyczące nauczania domowego, tworzenia oddziałów przygotowania wojskowego czy możliwości tworzenia filii szkół artystycznych.

Pytany o to, czym projekt poselski różni się od pierwotnego „lex Czarnek”, wiceminister edukacji i nauki wyjaśnił, że nie ma w nim niektórych elementów dotyczących uprawnień kuratora. – Najbardziej znacząca zmiana dotyczy tego, że nie ma już przepisów mówiących o możliwości odwoływania dyrektora szkoły przez kuratora oświaty, nawet w trakcie roku szkolnego, jeżeli dyrektor nie zrealizuje tzw. ostatecznych zaleceń kuratora. Ten przepis budził chyba największe kontrowersje i był jednym z powodów, dla których pan prezydent zawetował tamten projekt ustawy. Posłowie wyciągnęli z tego wniosek i chyba uznali, że nie warto utrzymywać tego zapisu – podkreślił.

Dariusz Piontkowski zauważył, iż „wydaje się, że nawiązano także do projektu prezydenckiego, ponieważ w projekcie poselskim pojawia się nowy fragment, który reguluje kwestię w ogóle wchodzenia organizacji pozarządowych do szkoły”. – Poprzedni projekt rządowy mówił o zajęciach prowadzonych przez organizacje pozarządowe dla uczniów, w tym projekcie ustawy – oprócz podobnych zapisów dotyczących funkcjonowania zajęć dla uczniów prowadzonych przez organizacje pozarządowe, gdzie także jest pewna rola kuratora jako tego, który sprawdza, czy te zdjęcie są zgodne z prawem, czy są odpowiednie do wieku uczniów – to pojawia się grupa zapisów, która mówi o wprowadzaniu w ogóle organizacji pozarządowej do szkoły. Mocno zaznaczona jest w tym kontekście rola rodziców, podobnie jak w projekcie pana prezydenta. Są też różnice, zamiast głosowania nad tym, czy dana organizacja może w danej szkole funkcjonować, czy nie, to posłowie zostawiają opinię w rękach dyrektora szkoły oraz rady rodziców. Rada rodziców, zanim jednak wyda opinię, jest zmuszona do przeprowadzenia konsultacji z rodzicami. Tak, aby wydając swoją opinię, wcześniej zasięgnąć opinii u rodziców. Ostateczna decyzja o tym, czy dziecko miałoby uczestniczyć w jakichś zajęciach proponowanych przez organizację pozarządową – według projektu poselskiego – i tak dalej będzie w rękach rodziców, gdyż to rodzic ostatecznie będzie wyrażał zgodę lub nie, na udział jego dziecka w takich zajęciach – tłumaczył.

Ponadto – jak wyjaśnił wiceszef MEiN – „projekt poselski pozostawia obowiązek przedstawienia przez organizację pozarządową scenariusza zajęć i materiałów, które mają być używane na zajęciach, aby rodzice, podejmując decyzję o tym, czy ich dziecko ma uczestniczyć w zajęciach, czy nie, podejmowali ją świadomie, w oparciu o konkretne propozycje organizacji pozarządowej”.
– W projekcie poselskim nie ma jeszcze jednego elementu, który wcześniej budził kontrowersje, czyli możliwości przesyłania danych z systemu informacji oświatowej do ZUS – dodał.

„Lex Czarnek 2.0” wykończy nauczanie domowe?

Dariusz Piontkowski pytany o zarzuty opozycji, która twierdzi, że „lex Czarnek 2.0” wykończy nauczanie domowe, odpowiedział: „Wydaje mi się, że chodziło raczej o ograniczenie pewnych nieprawidłowości”. – Nikt nie miał zamiaru likwidować nauczania domowego. Chodziło chyba raczej o zapisy chroniące samorządy przed problemami finansowymi, a także nakłaniające szkoły do złożenia rodzicom i uczniom bardziej kompleksowej oferty, łącznie z jakąś formą zajęć stacjonarnych – dodał.

– Ale – jaki będzie ostateczny kształt tych zapisów – okaże się dopiero po pracach w komisji i po pracach sejmowych. Możliwe, że po dyskusji, część zapisów, dotyczących różnych fragmentów ustawy, zostanie zmieniona – powiedział wiceszef MEiN.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: „Lex Czarnek 2.0”. Wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski tłumaczy różnice między tym, a pierwotnym projektem - Portal i.pl

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska