- Mój dziadek, Jan Piętak, zginął na kresach, a tutaj został upamiętniony tablicą - pokazuje Jolanta Rabęda, prezeska stowarzyszenia Nasza Łężyca. Stoimy na górce koło kościoła. - Na tych kilku tablicach jest odnotowanych około 50 nazwisk. Głównie ze wsi Gniłowody, która leżała w dawnym powiecie podhajeckim w województwie tarnopolskim. Bo my, łężyczanie, stamtąd pochodzimy.
- Ubolewam, że oficjalna historia zapomniała o mordach UPA, że państwo polskie nie bardzo się przyznaje do dziesiątków tysięcy bestialsko zabitych zwykłych ludzi, gospodarzy, nawet nie żołnierzy podziemia czy partyzantów - opowiada radny Krzysztof Wołczyński. - Dlatego zorganizowaliśmy się sami. Powstał społeczny komitet pragnący upamiętnić naszych bliskich, najczęściej kogoś z rodziny. To była inicjatywa profesora Jazownika, który jest mieszkańcem Łężycy. Dokonał mrówczej pracy, odnalazł wpierw 40 nazwisk zamordowanych, a potem ludzie wykorzystali płyty pozostałe z budowy kościoła i tam nazwiska wykuli. Tak powstała nasza Golgota.
Ale to nie koniec pomysłów. Obecnie urodziła się kolejna idea: utworzenir Muzeum Kresów Wschodnich, w którym zgromadzone będą świadectwa materialne kultury kresowej, jak zdjęcia, dokumenty, przedmioty codziennego użytku. Wszelkich informacji w tej sprawie udziela radny Wołczyński, kom. 509 360 301.
Cały artykuł przeczytasz w "Tygodniku Zielonogórskim", który dostaniesz razem z sobotnio-niedzielnym (9-10 marca) papierowym wydaniem Gazety Lubuskiej dla Zielonej Góry i okolic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?