AZS AJP Gorzów 80 - AZS Politechnika Gdańska 73
Kwarta: 23:20, 20:!6, 15:21, 22:16.
PolskaStrefaInwestycji Enea: Gustafson 23, Doyle i Hristowa po 21 (1), Green 9, Matkowska 2 oraz Owczarzak 4, Kaczmarczyk i Dźwigalska po 0.
DGT AZS Politechnika: Davis 26 (1), Rymarenko 15 (2), Hamblin 8, Ossowska 5 (1), Bujniak 5 oraz Koc 9 (1), Strzelczyk 3, Pyka 2, Gwizdała 0.
- Siłą naszej drużyny musi być zespołowość. Nie mamy liderek, które w pojedynkę potrafią rozstrzygać losy spotkań. W takich meczach jak te, gdzie nie mieliśmy dużo czasu na przygotowanie, siłą ma być zespołowość. Musimy z Politechniką zagrać mądrze, nie robić łatwych strat, które dają za darmo punkty przeciwnikowi - mówił przed tym spotkaniem trener naszych Dariusz Maciejewski, cytowany przez oficjalną stronę klubową.
Jednak to nie dzięki zespołowej grze, a właśnie indywidualnym umiejętnością dwójki zagranicznych, PolskaStefaInwestycji Enea była w grze do przerwy. Ale po kolei.
Początek dla AZS Politechnika Gdańska
Początek wczorajszego starcia w hali AJP przy ul. Chopina należał do AZS Politechniki. Gdańszczanki do 4 min prowadziły 9:4, ale po tym, jak szkoleniowiec AZS AJP wziął czas, jego zawodniczki w dwie minuty odrobiły tę stratę i do końca pierwszej kwarty nie oddały przewagi trzech „oczek”.
Do przerwy tę różnice punktową nasze panie zdołały powiększyć do siedmiu, w czym głównie zasługa bułgarskiej skrzydłowej Borisławy Hristowej. To ona zaczęła punktować po tym, jak w połowie ćwiartki przez kilka minut jej klubowe koleżanki nie mogły poradzić sobie z obroną strefową koszy-karek Wojciecha Szawarskiego. Zwieńczeniem tej dobrej gry w końcowych minutach połowy była ostatnia, dwójkowa akcja Dominiki Owczarzak i Cheridene Green. Ale z drugiej strony, to były słabe pierwsze dwadzieścia minuty w wykonaniu miejscowych, a jedyną, którą można wyróżnić obok Bułgarki była amerykańska środkowa Megan Gustafson, która kilka punktów z ogółem 15 zdobyła z półdystansu. Tyle samo uzbierała Hristowa.
Po przerwie styl AZS AJP Gorzów nie zmienił się
Ci, którzy liczyli, że AZS AJP po wyjściu z szatni zaprezentuje się z lepszej strony, musieli być zawiedzeni. Rozczarowany był też Maciejewski, która raz po raz wściekał się na ławce rezerwowych. Tak było po tym, jak Owczarzak straciła piłkę, tak też było, jak straty w końcówce przedostatniej kwarty miała Green. Po tych zagraniach AZS Politechnika objęła prowadzenie, ale dzięki indywidualnej akcji Kathleen Doyle to gospodynie przystępowały do ostatnich minut z punktem więcej.
Amerykańska rzucająca, która też kierowała grą swoich koleżanek, celnym rzutem rozpoczęła czwartą ćwiartkę, ale z każdą kolejną minutą i ona zaczynała popełniać błędy. Efekt był taki, że na pięć minut przed końcem był remis po 65.
Na szczęście ostatnie sekundy lepiej zagrał AZS AJP, a trójka wspomnianej Doyle w 39,5 min przesądziła o dwóch punktach dla gorzowianek.
To sprawiło, że nasze awansowały w tabeli na czwarte miejsce i mają jeszcze jeden mecz zaległy do rozegrania.
Polub nas na fb
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?