Liczyli na pieniądze za remont

Jesienią zeszłego roku Arleta Korczyńska-Ciołek miała wylew. Od tej pory jest sparaliżowana. Nie mówi, nie chodzi. Żeby ułatwić życie chorej żonie, mąż przebudował łazienkę w mieszkaniu: wannę zastąpił brodzikiem i zamontował poręcze. - Zapłaciłem za to 900 zł. To cała renta żony. Dlatego liczyłem na wsparcie Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, które pomaga niepełnosprawnym. Okazało się jednak, że nie dostanę refundacji - mówi rozżalony Bogusław Ciołek.

Bo się pośpieszył

Dyrektorka centrum Maria Górna-Bobrowska wyjaśnia, że mąż niepełnosprawnej kobiety nie uzgodnił z placówką planowanej przebudowy. - Refundujemy 80 proc. nakładów poniesionych na likwidację barier architektonicznych dla niepełnosprawnych, ale najpierw musimy sami ocenić potrzeby i zakres prac oraz podpisać umowę. Tymczasem pan Ciołek wystąpił do nas z wnioskiem już po zakończeniu remontu - tłumaczy szefowa centrum.

Pan Bogusław nie daje za wygraną. Mówi, że do centrum zgłosił się na początku tego roku, ale wtedy powiedziano mu, że umowa zostanie podpisana dopiero za kilka miesięcy. - A ja nie mogłem czekać, bo przecież moja żona codziennie musi korzystać z toalety - tłumaczy mężczyzna.

Dodatkowe tysiące

ZGŁOŚ SIĘ DO CENRTUM

Niepełnosprawni, którzy liczą na pomoc w likwidacji barier architektonicznych, zakupie środków ortopedycznych lub refundacji turnusów rehabilitacyjnych, powinni się kontaktować z PCPR-em (ul. Przemysłowa 2, tel. 0 95 742 84 71).

M. Górna-Bobrowska wyjaśnia, że centrum ma ograniczone fundusze na likwidację barier architektonicznych dla niepełnosprawnych. Dlatego trzeba było poczekać. - Zaplanowane na ten cel pieniądze już się skończyły, ale właśnie dostaliśmy dodatkowo 160 tys. zł, z czego 70 tys. zł. przeznaczymy na likwidację barier architektonicznych - zapowiada.

Dzięki temu centrum będzie mogło podpisać umowę z B. Ciołkiem na położenie w kuchni, przedpokoju i łazience płytek antypoślizgowych oraz poszerzenie drzwi do łazienki. B. Ciołek jest zdecydowany na przebudowę mieszkania.