Marszałek lubuski po tygodniowej wizycie w regionie Hainan jest pełen nadziei na dobrą współpracę z Chińczykami. - To partner dla całego świata, o niezwykłych możliwościach. Po przyjeździe każdy z nas poczuł, z jakim potencjałem mamy do czynienia - dodaje M. Jabłoński.
Chiny to także najnowocześniejsze technologie. Stąd nie jest dziwne, że tam jest już cały świat. - Nie może i nas tam zabraknąć - mówili uczestnicy misji gospodarczo-samorządowej. Tymczasem Chińczycy nie mają zbyt dobrego zdania o Polakach. Posługują się stereotypami: Polacy to wrogowie Chin, bojkotujący olimpiadę, antykomuniści itd. Lubuska delegacja starała się łamać te stereotypy.
- Podkreślaliśmy, że jesteśmy pełni szacunku do ich dokonań i chętni do współpracy na niwie gospodarczej i naukowej - zauważa marszałek.
Mówili do marszałka ekscelencjo
W misji uczestniczyło 30 osób, samorządowcy, przedsiębiorcy, rektor Uniwersytetu Zielonogórskiego. Program był bardzo napięty i bardzo dobrze zorganizowany.
- Chińczycy podeszli do sprawy bardzo profesjonalnie - dodaje przewodniczący sejmiku województwa lubuskiego Krzysztof Seweryn Szymański. - A do marszałka zwracali się ekscelencjo...
Obecnie trwają już prace nad zorganizowaniem wyjazdu lubuskich przedsiębiorców do prowincji Hainan jeszcze w tym roku.
- Chińczycy są bardzo zainteresowani realną współpracą. My możemy mieć problemy z inwestowaniem na taką skalę, jakiej oni by oczekiwali - dodał przewodniczący.
K. Szymański zauważył, że podczas wizyty nie było czasu na zwiedzanie czy zakupy. - Nawet metra jedwabiu nie udało się nabyć. Prezenty w pośpiechu kupowaliśmy na lotnisku - mówił.
Podobne uniwersytety
Program lubuskiej delegacji zawierał także wizytę na Uniwersytecie w Suzhou. Zdaniem rektora Uniwersytetu Zielonogórskiego prof. Czesława Osękowskiego - chińska uczelnia ma podobną strukturę organizacyjną, ale jest większa. Studiuje na niej ok. 50 tysięcy studentów, a zatrudnionych jest 4,5 tysięcy pracowników.
- Chińczycy są zainteresowani kontaktami z nami. Możemy wspólnie prowadzić badania naukowe, zapraszać się na konferencje czy na studia doktoranckie - zauważa rektor. Jest to możliwe, bowiem zielonogórska uczenia współpracuje już z 50 zagranicznymi ośrodkami naukowymi i to na różnej płaszczyźnie.
Podobnie jak zielonogórski uniwersytet tamtejsza uczelnia buduje park technologiczny, ale znacznie większy niż lubuski. Ma w nim znaleźć miejsce 50 tysięcy programistów!
Studenci i naukowcy z Uniwersytetu w Suzhou zainteresowani są kontaktami z UZ także dlatego, że dzieli nas nieduża odległość od Niemiec. To także argument dla przedsiębiorców, którzy chcieliby zainwestować w naszym regionie.
Mamy blisko do Berlina
Lubuscy uczestnicy misji mieli okazję poznać w Chinach najnowocześniejsze rozwiązania technologiczne w fabrykach i przedsiębiorstwach. Wiceprezes Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Roman Dziduch - jest zdania, że wyjazd zakończył się sukcesem. I że chińscy biznesmeni zechcą u nas zainwestować, tak jak zainwestowali w Gorzowie. Dobre opinie przedstawicieli zakładu TPV powodują, że zainteresowanie naszym regionem jest większe. Lubuskie może stać się dla chińskiego przemysłu bramą na Europę.
- Już po dwóch dniach Chińczycy byli zainteresowani wejściem do naszej strefy - przyznaje wiceprezes. I dodaje, że u siebie też mają podobną - choć dużą większą, bo liczącą 1.700 firm - strefę. Stosują podobne ulgi dla przedsiębiorców, więc polska strefa staje się im bliższa.
- Dla nich ważne jest to, że od Berlina dzieli nas tylko 80 km i że mamy stosunkowo jak na Unię Europejską tanią siłę roboczą - podkreśla R. Dziduch.
Żółw jak smok... na szczęście
Zadowolony z misji jest też Władysław Komarnicki, marszałek Lubuskiego Sejmiku Gospodarczego, a także Janusz Jasiński - przewodniczący Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej.
- Była giełda propozycji eksport - import. Emaile już przychodzą - zaznacza J. Jasiński. - Organizacja nawiązała kontakty. Padły propozycje wspólnych przedsiębiorstw, które działałby na rynku europejskim.
Prezes zarządu firmy LfC Lechosław Ciupik podkreślał, że był na kilku misjach, ale nigdy na tak profesjonalnie przygotowanej.
- Jechałem z nastawieniem umiarkowanym. Ale uważam, że wyjazd był bardzo udany - mówi L. Ciupik.
Uczestnicy misji odwiedzili też polski pawilon na Expo 2010 w Szanghaju. Z zewnątrz był atrakcyjny, ale co do ekspozycji Lubuszanie mają mieszane uczucia. - Szkoda, że do promocji Polski nie wykorzystano Chopina - zauważyli.
Marszałek z wizyty w Chinach przywiózł w podarku od gospodarzy tajemniczego żółwia, który kształtem przypomina smoka i wykonany jest z masy z głębi oceanu.
- Ma on przynieść całemu naszemu regionowi szczęście - podkreślił marszałek Marcin Jabłoński. - I my w to wierzymy...
Wyjazd został sfinansowany z Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego w ramach projektu ,,Promocja gospodarcza województwa lubuskiego (173 tys. zł), a także z funduszy Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (do 50 tys. zł) oraz budżetu województwa lubuskieho (155 tys. zł). Lubuscy przedsiębiorcy płacili za siebie sami.
Czytaj też:
Lubuskie przez tydzień kusiło Chińczyków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?