W sobotę... pojawił się jednak w składzie sulęcinian na pozycji przyjmującego! - I tak już zostanie do końca sezonu - zapewnił szkoleniowiec. - Muszę pomóc drużynie w walce o pozostanie w drugiej lidze, bo nasi juniorzy nie gwarantują odpowiednich zmian.
W starciu z liderami ,,drugiego frontu’’ gospodarze nie wypadli najgorzej. Choć nie zdobyli żadnego dużego punktu, to stoczyli z wrześnianami zacięty, trwający aż godzinę i 45 minut pojedynek. Trzeciego seta wygrali nawet do 23, bo od remisu 21:21 odskoczyli rywalom na dwa oczka i skutecznie bronili tej przewagi do ostatniej piłki. W partiach numer jeden, dwa i cztery miejscowi trzymali się dzielnie do szesnastego, nawet osiemnastego punktu. Potem przyjezdni decydowali się przy serwisach na trudne do odbioru, techniczne floty, zaś w bloku skakali w ciemno do najostrzej bijącego w Olimpii Marcina Kaptura. Ta taktyka sprawiła, iż w czwartej odsłonie Krispol zdobył od remisu 18:18 siedem (!) punktów z rzędu i wybił rywalom z głów marzenia o tie breaku.
OLIMPIA SULĘCIN - KRISPOL WRZEŚNIA 1:3 (20:25, 20:25, 25:23, 18:25)
OLIMPIA: Romańczuk, Chajec, Sławiak, Kaptur, Baran, Misterski, Pabich (libero) oraz Kwaśniak, Troska i Walenciej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?