Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga Mistrzów: Historia lubi się powtarzać. W finale zobaczymy derby Madrytu

AIP, źródło: Press Focus/x-news
W rewanżowym spotkaniu półfinałowym Ligi Mistrzów Real Madryt pokonał u siebie 1:0 Manchester City. Powtórzy się zatem scenariusz z finału w 2014 roku, kiedy to naprzeciw siebie stanęły dwie drużyny a Madrytu - Atletico i Real.

W Realu zabrakło Casemiro i Karima Benzemy (kontuzje), ale zagrał Cristiano Ronaldo. Gospodarze uzyskali prowadzenie po strzale Garetha Bale’a i rykoszecie od Fernando (piłka przelobowała Joe’a Harta). Goście zaczęli mecz w dobrym stylu, ale najpierw stracili Vincenta Kompany’ego (uraz), a potem gola.

Tuż przed przerwą mogli wyrównać: Fernandinho z linii pola karnego trafił w słupek. Po zmianie stron sytuację sam na sam z Hartem zmarnował Luka Modrić, a Bale główkował w poprzeczkę. Golkipera MC próbował też pokonać Ronaldo. Goście długo nie stwarzali zagrożenia pod bramką Realu.

We wtorek awans do finału Ligi Mistrzów zapewniło sobie Atletico Madryt - mimo porażki w Monachium z Bayernem 1:2. - W całej swojej karierze nie mierzyłem się z lepszym przeciwnikiem niż Bayern. Zwłaszcza w pierwszej połowie był niesamowity. Poradziliśmy sobie z presją i zdobyliśmy bramkę. Nasz wyczyn jest niewiarygodny. Pokonaliśmy dwie z trzech najlepszych drużyn Europy (wcześniej Barcelonę - przyp.) i zagramy w finale Ligi Mistrzów - cieszył się trener Atletico Diego Simeone. Doprowadził on swój klub do drugiego finału LM w ostatnich trzech latach.

W 2014 roku Atletico przegrało po dogrywce z Realem Madryt 1:4. Robert Lewandowski zdobył 9. bramkę w tej edycji LM. Więcej ma tylko Cristiano Ronaldo (16). Realne szanse na wyprzedzenie Polaka ma jeszcze tylko Antoine Griezmann (8). W klasyfikacji wszech czasów „Lewy” wyprzedził Fernando Morientesa i z 32 bramkami zajmuje 13. lokatę. Prowadzi Ronaldo (93).

Media oceniły występ polskiego napastnika dość wysoko, choć wszyscy są zgodni, że najlepszym zawodnikiem Bayernu był Manuel Neuer. Najniższe oceny dostał Thomas Mueller, który przy stanie 1:0 nie wykorzystał karnego. To już jego czwarta przestrzelona „jedenastka” w tym sezonie. - Trudno to zaakceptować. Zasłużyliśmy na finał. Stracony przez nas gol był dla rywali prezentem. Poza tą sytuacją nie mieli wielu innych. To boli - mówił „Lewy”. - Chciałem wygrać te rozgrywki, robiłem wszystko, by do tego doszło. Nie udało się, ale to nic nie zmienia. Trofea to tylko statystyki. Oddałem tej drużynie życie. Ciężko pracowałem, by pomóc zawodnikom. Nie żałuję niczego - podkreślał trener Bayernu Josep Guardiola, który w nowym sezonie rozpocznie pracę w Manchesterze City.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska