Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga Mistrzów. Nudny mecz Bayernu z Szachtarem i niewykorzystana szansa PSG

Redakcja
W pierwszych meczach 2015 roku Ligi Mistrzów, doczekaliśmy się remisów i tylko dwóch goli.
W pierwszych meczach 2015 roku Ligi Mistrzów, doczekaliśmy się remisów i tylko dwóch goli. You Tube
Po zimowej przerwie powróciła Liga Mistrzów. W pierwszych dwóch spotkaniach, które rozegrały się we wtorek, 17 lutego, widać było, że kluby nie obudziły się jeszcze z zimowego snu. Żadna z ekip, poza PSG nie raziła skutecznością na miano zwycięstwa, w efekcie czego doczekaliśmy się remisów i tylko dwóch bramek.

Bayern Monachium bez wątpienia był pretendentem do sięgnięcia po trofeum europejskie. Czy jednak po wtorkowym meczu nadal tę szansę w oczach swoich kibiców i innych zespołów zachował? Z pewnością tak. Jest to drużyna nieobliczalna. Dziś gra słabo i nieskutecznie, a jutro może okazać się najlepsza.

Mecz rozgrywany we Lwowie miał pokazać czy "niemiecki walec" jest w stanie powalczyć o tytuł mistrza Champions League. Kibice, zwłaszcza polscy czekali na to spotkanie z utęsknieniem, bo chcieli zobaczyć Roberta Lewandowskiego, który ostatecznie wszedł tylko na 15 minut, co w żaden sposób nie przełożyło się na lepszą grę Bawarczyków. Bayern miał nie tylko problemy z atakiem pozycyjnym, ale też nie wykorzystali jedynej w meczu dogodnej sytuacji z 31. minuty, którą zmarnował Thomas Muller.

Oglądając to spotkanie i będąc świadkiem dwóch sytuacji bramkowych zarówno z jednej jak i drugiej strony, w drugiej połowie nie dało się ukryć wrażenia, że mecz był po prostu nudny. Niewiele się w nim działo, dlatego też zakończył się bezbramkowym remisem.

Nieco lepiej sytuacja wyglądała podczas starcia Paris Saint Germain z Chelsea Londyn. W pierwszych minutach spotkania oglądaliśmy dwie groźne sytuacje w wykonaniu gospodarzy. Najpierw swój strzał głową oddał Blaise Matuidi, a chwilę później Zlatan Ibrahimovic. W jednym i drugim przypadku niezwykłym refleksem w bramce musiał popisać się Thibaut Courtoisa.

Pierwsza połowa należała do klubu z Francji. Świetne spotkanie rozgrywali zarówno Veratti jak i wspomniany Matuidi, który zdawał się być dosłownie wszędzie. Po stronie londyńczyków sytuacja wyglądała o tyle gorzej, że ich ofensywa w zasadzie nie istniała. W cieniu drużyny przeciwnej znajdowali się Eden Hazard i Diego Costa.

Mimo nieprzychylnych statystyk to właśnie The Blues w 36. minucie objęli prowadzenie z dość przypadkowej sytuacji, ale wykorzystanej przez Ivanovića. Co ciekawe akcja, w ogóle nie angażowała graczy ofensywnych. Defensywa Chelsea, niczym wolni strzelcy samotnie przeprowadziła całą akcję, zdobywając prowadzenie i to PSG musiało gonić wynik.

Podopieczni Laurenta Blanca nie mogli zrobić nic innego, jak w drugiej połowie rzucić się do szaleńczego ataku. Wściekłość z przeważania w spotkaniu, które mimo wszystko układało się nie po ich myśli bardzo motywowało. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Po znakomitej akcji i dośrodkowaniu Matuidiego do Cavaniego, ten bez problemu strzałem głową poradził sobie z dobrze broniącym Courtoisa.

Niestety mimo chęci piłkarzom Paris Saint Germain nie udało się pójść za ciosem. Niewykorzystany sytuacje sprawiły, że w końcowym minutach spotkania Chelsea zaparkowało słynny "autobus" i francuski klub nie był w stanie nic zrobić. Dodatkowo w międzyczasie świetnymi interwencjami popisywał się Thibaut Courtoisa.

Wydaje się jasne, kto powinien wygrać ten mecz. Przy kilkunastu strzałach oddanych przez PSG, Chelsea mogło się poszczycić zaledwie dwoma. Z jednej strony w rewanżu faworytem wydaje się być właśnie klub z Francji, z drugiej zaś londyńczycy będą grać u siebie. To jest piłka nożna, a w piłce nożnej wszystko może się wydarzyć.

Przeczytaj też:1/8 finału Ligi Mistrzów. Kto zagra z kim po zimowej przerwie? (wideo)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska