- Docierają do mnie niepokojące wieści o przyszłości linii kolejowej nr 357 z Wolsztyna do Sulechowa - informuje nas czytelnik z Kargowej (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Słyszałem różne hipotezy na temat zagospodarowania torów przez samorządy i jedna mnie bardzo zaniepokoiła. Otóż burmistrz Kargowej, pan Ciemnoczołowski, w programie TVP Gorzów udzielił wywiadu, w którym poruszył temat przekształcenia linii 357 w ścieżkę rowerową. Czy ta piękna, solidnie wykonana, bardzo "klimatyczna" linia kolejowa, powstała w 1905 r., a gruntownie zmodernizowana w 1963 r. miałaby się przekształcić w ścieżkę rowerową? Czy piękny pomnik techniki miałby odejść w zapomnienie?
Miłośnik kolejnictwa, pamiętający ostatnie pociągi na tej linii, sprzeciwia się jej likwidacji. Jego zdaniem trasa jest w dobrym stanie, zwłaszcza na odcinku Wolsztyn - Kargowa. - Nie licząc kilku zalanych asfaltem przejazdów, zarośniętego torowiska i nieznacznych ubytków w nawierzchni pomiędzy Smolnem Wielkim a Sulechowem, linia nadaje się do ruchu, na przykład drezynami lub okolicznościowymi pociągami retro - sugeruje kargowianin.
Niedawno (o czym informowaliśmy) włodarze czterech gmin, przez które przebiegają coraz bardziej zarośnięte tory podpisali dokument, w którym deklarują wolę przejęcia gruntów kolejowych od PKP. Idzie o gminy Sulechów, Kargowa, Siedlec i Wolsztyn. Samorząd kargowski podjął już uchwałę w sprawie nieodpłatnego przejęcia nieruchomości od PKP. W uzasadnieniu jest informacja, iż gmina planuje na nasypie budowę ścieżki rowerowej.
Zostawić tory
- A jakie jest inne rozwiązanie niż ścieżka rowerowa? Lepiej żeby tory leżały i rdzewiały? - pyta burmistrz Sebastian Ciemnoczołowski. - Przecież tory są zarośnięte, częściowo rozebrane. Jeśli samorządy tego nie przejmą, to kto... Czy mamy patrzeć na dewastację mienia PKP i nic nie robić? Żaden ruch kolejowy nie istnieje!
Burmistrz deklaruje, że chętnie przedyskutuje z czytelnikiem inne realne rozwiązania, niekoniecznie muszą to być ścieżki. - Tyle, że ścieżki to jest konkret - mówi Ciemnoczołowski. - Wolę coś robić, niż czekać...
Wojciech Lis z Towarzystwa Przyjaciół Wolsztyńskiej Parowozowni uważa, że budowa kolejnej ścieżki rowerowej to żadna atrakcja turystyczna i ścieżka na pewno nie przyciągnie do Kargowej tylu turystów, ilu mogłoby przyjechać pociągiem retro, gdyby była czynna linia kolejową.
- Najłatwiej zdemontować tory, ale co dalej, jaka jest perspektywa rozwoju - pyta Lis i podpowiada, że właśnie tworzy się spółka Parowozownia Wolsztyn, która będzie potrzebowała takich tras.
- Dlatego jestem za zachowaniem torów - mówi W. Lis.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?