To był najbardziej feralny wyścig tych zawodów. Po wykluczeniu Petera Kildemanda i Kamila Adamczewskiego pod taśmą startową ustawiło się dwóch zawodników: Sundstroem i Przemysław Pawlicki. Szwed jechał drugi i wydawało się, że zdobędzie dwa oczka. Sprzęt odmówił jednak posłuszeństwa.
Mimo to Sundstroem był bardzo zadowolony po turnieju. - To był honor być kapitanem zespołu - mówił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?