[galeria_glowna]
- Chciałbym, aby ci piłkarze zrobili kolejny krok w kierunku reprezentacyjnego poziomu. To zupełnie inny świat niż polska liga - powiedział przed meczem selekcjoner biało-czerwonych Leo Beenhakker. - W bezpośrednich przygotowaniach do Euro weźmie udział 30 zawodników. Z tej grupy wyłonię 23 kadrowiczów na finały.
Dublerzy z Wronek zaprezentowali się podobnie jak ich koledzy, którzy kilka tygodni wcześniej pokonali na Cyprze Finlandię 1:0. Grali ambitnie, skrupulatnie wypełniali polecenia trenera i... co chwilę zerkali ukradkiem w kierunku ławki rezerwowych. Aprobata na twarzy Holendra była dla nich największą nagrodą.
.
Beenhakker ustawił swoich podopiecznych z czterema defensorami, pięcioma pomocnikami i tylko jednym wysuniętym napastnikiem. To wymagający system, przynoszący ofensywne efekty tylko pod warunkiem szybkiej wymiany piłek w środku pola oraz przy aktywnej grze bocznych pomocników i obrońców. Tej próbie najlepiej sprostali kadrowi rutyniarze - Łukasz Garguła i Radosław Matusiak. Przez ponad godzinę wspólnej gry kilka razy rozmontowali defensywę Estończyków i wypracowali pierwszą bramkę. Były duet GKS Bełchatów był dzielnie wspomagany przez dwóch reprezentacyjnych żółtodziobów - lewego obrońcę Tomasza Lisowskiego i prawego pomocnika Kamila Grosickiego. Ci dwaj zawodnicy są od wczoraj bliżsi zadomowienia się w reprezentacji.
Spośród rezerwowych błysnęli Radosław Majewski i Tomasz Zahorski, których autorstwem był drugi gol. Największym mankamentem biało-czerwonych kolejny raz okazała się gra obronna. Choć Estończycy nie naciskali, to naszym defensorom kilka razy zdarzyło się zgubić piłkę przy jej wyprowadzaniu z własnej połowy. Na Euro takie kiksy nikomu nie ujdą bezkarnie.
Z Wronek
Robert Gorbat
Andrzej Flugel
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?