Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lista bez nazwisk

Michał Iwanowski
Adam Józef, mieszkaniec os. Konstytucji, płaci czynsz regularnie i jest dumny, że wszyscy jego sąsiedzi też. Dowiedział się o tym z ogłoszenia, jakie wywiesiła spółdzielnia.
Adam Józef, mieszkaniec os. Konstytucji, płaci czynsz regularnie i jest dumny, że wszyscy jego sąsiedzi też. Dowiedział się o tym z ogłoszenia, jakie wywiesiła spółdzielnia. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Spółdzielnia mieszkaniowa wywiesiła listy zadłużenia czynszowego na klatkach schodowych kilku osiedli.

Choć lokatorzy bloków należących do Nowosolskiej Spółdzielni Mieszkaniowej nie mają nic przeciw ogłoszeniom, jakie pojawiły się na ich klatkach, to jednak zdania na ten temat są podzielone. A chodzi o ogłoszenia o zadłużeniu za czynsz, jaki ciąży na mieszkańcach każdej z klatek. Jedna klatka to średnio 10 mieszkań i od kilku dni można przeczytać, ilu lokatorów i na jaką kwotę zalega z czynszem. Nazwisk dłużników nie ma.

Duma z samych zer
Pan Adam Józef mieszka na os. Konstytucji 3 Maja i z dumą pokazuje ogłoszenie na swojej klatce: w informacji o długu widnieją same zera. Ale cały blok pana Adama (liczący pięć klatek) jest już zadłużony na 12 tys. zł. - Za niewypłacalnych lokatorów muszą płacić pozostali. A ja nie mam takiego zamiaru - mówi. - Dlatego dobrze, że takie ogłoszenia się pokazały, bo może to będzie zimny prysznic dla tych niepłacących.

Zwolenniczką ogłoszeń jest też Kazimiera Krzyżaniak z os. Konstytucji, choć zwraca uwagę na negatywne strony tego zjawiska. - Sama płacę regularnie, ale ludzie widząc dług na swojej klatce mogą zacząć kogoś niesłusznie podejrzewać - podkreśla. - A poza tym spółdzielnia mogłaby porozmawiać z dłużnikami i przekonać ich w inny sposób. Bo ludzie być może nie mają na chleb, a takie wytykanie palcami może ich boleć.

Dyscyplina albo eksmisja

Prezes spółdzielni Andrzej Stręk podkreśla, że żadne sygnały od niezadowolonych z ogłoszeń lokatorów do niego nie docierają. Choć przyznaje: - Lista wprawdzie nie zawiera nazwisk dłużników, bo zabrania tego ustawa o ochronie danych osobowych, ale lokatorzy i tak domyślają się kto nie płaci. Celem akcji jest zdyscyplinowanie dłużników.

Stręk dodaje: - Członkowie spółdzielni wręcz domagali się od mnie, by wymienić dłużników po nazwisku i wywiesić ich listę. To, co zrobiliśmy, to bardzo delikatna metoda dyscyplinująca, bo nie demaskuje dłużników.

W NSM jest 5.300 członków, z czego ok. 300 zalega z płatnościami ponad trzy miesiące. Kilkunastu ma już wyroki eksmisyjne, ale do niedawna był problem, by się ich pozbyć, bo miasto nie miało lokali zastępczych. Teraz już ma i spółdzielnia będzie eksmitować najbardziej zadłużonych. Ale eksmisja to ostateczny środek, który eliminuje taką osobę z grona członków spółdzielni. - Lepiej podejmować działania dyscyplinujące, by do eksmisji dochodziło jak najrzadziej - podkreśla Stręk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska