Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Listonosz musi mieć siłę oraz serce

(jm)
Stanisław Kisiel ma 50 lat. Połowę swego życia przepracował w Poczcie Polskiej
Stanisław Kisiel ma 50 lat. Połowę swego życia przepracował w Poczcie Polskiej Wojciech Krajnik
O przyszłość Poczty jestem spokojny. Za ćwierć wieku okienka w urzędach zastąpi zintegrowana lada - mówi Stanisław Kisiel, dyrektor oddziału rejonowego Poczty Polskiej w Gorzowie.

- Zdarza się Panu pisać i wysyłać listy służbowe?
- Zdecydowanie częściej zdarza mi się wysyłka poczty służbowej niż prywatnej

- To skoro sam szef listów nie wysyła, to listonosze zbyt wiele pracy nie mają?
- Cały czas monitorujemy liczbę listów. Z naszych danych wynika, że nie ma radykalnych zmian jeśli chodzi o tradycyjne usługi pocztowe na terenie północnej części województwa lubuskiego. Powód? Zdecydowana większość korespondencji jest nadawana przez klientów biznesowych. Dziś w torbach listonoszy przeważają faktury, pisma urzędowe czy sądowe.
Zauważamy oczywiście, że elektronika powoli wypiera tradycyjną formę papierową. Tradycyjny list będzie zastępowany listem elektronicznym.
Poczta nieustannie musi szukać innych źródeł zarobkowania. To dlatego świadczymy usługi finansowe, bankowe i ubezpieczeniowe. Staramy się też realizować pocztę hybrydową. Polega ona na tym, że klient nadaje nam elektronicznie materiał do doręczenia, a my go dostarczamy w formie przesyłki. Poczta wprowadza nowe usługi i rozwiązania. Widać to na przykładzie paczek. Od niedawna klienci mają np. możliwość śledzenia ich przebiegu. Za pośrednictwem internetu mogą sprawdzić, co się z nimi dzieje - w którym miejscu aktualnie się znajdują, czy zostały już odebrana i przez kogo.

- Skoro wszystko tak się zmienia, to może nadejdzie czas, kiedy listonosza najzwyczajniej w świecie zabraknie?
- O to bym się nie obawiał. Listonosz będzie zawsze potrzebny. Będzie to jednak listonosz, który będzie doręczał usługi tradycyjne i finansowe. Poczta działa w trzech obszarach: miejskim, gminno-miejskim oraz wiejskim. I nawet, jeśli w pierwszym z nich pracy będzie mniej, to w tym ostatnim, listonosz zawsze będzie miał pracę. Chociażby ze względu na usługi bankowe. Gotówka na wieś sama nie przyjedzie. Musi ją ktoś przywieźć. Będzie to robił listonosz. Jeżeli klient zażyczy sobie wypłatę z konta, to ta jego prośba zostanie zrealizowana i pieniądze zostaną mu przyniesione, tak się zresztą już dzisiaj dzieje we współpracy z Bankiem Pocztowym.

- Czy poczta też dostrzega w listonoszu człowieka, czyli dźwigając ciężką torbę może się zmęczyć?
- Oczywiście. Nasi listonosze mają czas zadaniowy, w którym mają wykonać konkretne przeznaczone na dany dzień zadanie - powiedzmy, że ma dostarczyć 1000 listów. Czy listonosz rozniesie je w sześć czy w siedem godzin, to już zależy od jego temperamentu. Nie jesteśmy Cerberem, który pilnuje, czy pracownik jest z powrotem w urzędzie punktualnie o 16.00. Doskonale rozumiemy, że listonosze potrzebują też czasu na rozmowę z klientem i my ten czas mu dajemy.

- Nie da się ukryć, że praca listonosza to ciężki - z uwagi na kilogramy, które dziennie musi nosić - zawód. Czy w związku z tym ktoś się do niego jeszcze garnie, a stara kadra się nie wykrusza?
- Nie narzekamy. W ostatnich latach mieliśmy kryzys kadrowy, gdy Polacy masowo wyjeżdżali do pracy w Anglii czy w Irlandii, ale teraz, po otwarciu rynku pracy w Niemczech, pracownicy od nas nie odchodzą.
Niestety, nie zawsze tempo pracy wytrzymują osoby młode. Z tego też powodu średnia wieku naszych listonoszy to 35-40 lat. W tę pracę trzeba włożyć trochę siły i trochę serca.

- A dużo tych kilogramów trzeba dźwigać?
- Listonosz nie może mieć przesyłek do doręczenia więcej niż 10 kg, ale w ciągu dnia do doręczenia ma znacznie więcej. Aby ułatwić mu pracę, tworzymy tzw. punkty kontaktowe. To przeważnie miejsca usługowe, do których dowozimy korespondencję do doręczenia. Poza tym listonosz może korzystać z wózka na przesyłki, który znacznie ułatwia mu pracę.

- Był Pan kiedyś listonoszem?
- Gdy studiowałem, dorabiałem sobie jako listonosz przez dwa miesiące w ciągu roku przez cały okres studiów i bardzo ciepło ten okres wspominam.

- Skoro jest Pan przekonany, że poczta przetrwa, to jak wyobraża Pan ją sobie za ćwierć wieku?
- O to jestem spokojny. Będzie to pewnie nieco inna instytucja niż dziś - instytucja finansowo-pocztowa. Znikną tradycyjne okienka, a zastąpi je zintegrowana lada. Poza tym każdy listonosz będzie miał palmtopa, by mógł świadczyć usługi bezgotówkowe. Pewnie nie będzie też już nosił takiej ilości papierowych gazet jak teraz, ale za to będzie nosił abonament dostępowy. Poczta Polska będzie musiała zmierzyć się więc z konkurencją nie tylko tradycyjną, ale również substytucyjną.

- Dziękuję.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska