[galeria_glowna]
- Idziemy do przodu małymi kroczkami- mówią. Ale w niedzielę, czasie na meczu znika zabawa i zaczyna się prawdziwa walka. Nikt nie odstawia nogi.
- Panie sędzio jaki faul? - słychać z ławki rezerwowych. Prezes A-klasowego Liwna Marek Torchała nerwowo pali papierosa. - Kurczę, czasem z nerwów pójdzie przez 90 minut pół paczki - przyznaje. Sędzia pokazuje rywalowi żółtą kartkę - Tak jest, brawo - krzyczy kibic - Jeszcze jedna i niech jedzie do domu.
Nerwowo, ale przyjaźnie
Jest nerwowo, ale nikt nie przesadza. Owszem, jakiś pijany kibic przeszedł przez boisko (przed laty była tu ścieżka, to się przyzwyczaił - tłumaczą miejscowi), sędzia musi przerwać mecz i poczekać jak zawodnik gospodarzy odprowadzi go za linię. Gdzieś tam syknie puszka otwieranego browara, czasem, po jakichś niekorzystnych dla gospodarzy decyzjach arbitra, poleci w jego kierunku kilka krwistych tekstów. Atmosfera jest jednak przyjazna.
- To nieprawda, że klub utrzymuje się dzięki urzędowi gminy - mówi wójt Zaboru Andrzej Bukowiecki. - Jesteśmy takim sponsorem bezpieczeństwa. Jeśli wszyscy zawiodą, to zostaje to co dajemy. Teraz, kiedy Liwno dostało się do klasy A otrzymuje 16 tysięcy. W sumie to jedyny klub w gminie. Były różne dyscypliny i inicjatywy, ale futbol i Liwo zawsze istniało.
Obiekt jak marzenie
Boisko Liwna położone jest w centrum wsi, obok szkoły. Płyta jest nie najgorsza, budyneczek klubowy taki sobie, ale zaraz za bramką jest coś, co może piłkarzom z Zaboru zazdrościć wiele klubów i to nie tylko z klasy A. Sztuczne, oświetlone boisko wybudowane w ramach akcji Orlik 2012. - Takich obiektów ma być w województwie 28. Jesteśmy pierwsi. Baza jaką mamy wystarczy na całą gminę - cieszy się wójt. - To świetna sprawa możemy trenować także wieczorem - dodaje prezes.
Czy mając taką wspaniały obiekt Liwno może mieć nadzieję na coś więcej niż klasę A? Wójt i prezes twierdzą, że nie - Zostaniemy na etapie rekreacji, no chyba że pojawi się w Zaborze jakiś odwiert naftowy - żartuje wójt. - Nie, nie - odżegnuje się prezes. - Bawimy się w futbol. To nam wystarcza. Panowie gwałtownie zaprzeczają, ale po ich minach widać, że przy sprzyjających wiatrach nie odpuszczą.
Bardzo dobrze się znają
Liwno to 29 zarejestrowanych zawodników. Klub z klasy A musi mieć zespół młodzieżowy. Liwno go nie ma ale dogadało się z zespołem ze Starego Kisielina, który gra w lidze juniorów jako ich przedstawiciel. W klubie wiedzą, że to prowizorka i liczą, że się zmieni. - Mamy zamiar zorganizować turniej, podczas niego wyłapać zdolną młodzież i namówić ją do podjęcia treningów - mówi Torchała. - Bardzo dobrze współpracuje się nam z burmistrzem. Ale pomaga nam też firma Magma Marka Laszczyka i firma Zoja. To dla nas bardzo ważna sprawa.
Liwno to drużyna przyjaciół - Wszyscy jesteśmy jakoś powiązani - mówią - jedni z sobą pracują, inni od lat się przyjaźnią, a prawie wszyscy grają w zielonogórskich szóstkach. Kilku zawodników jest z Zielonej Góry, kilku miejscowych, są też tacy, którzy pożenili się w Zaborze, mają tu rodziny i mimo mieszkania w mieście mają stałe związki z wsią - Działam krótko, bo zaledwie od sierpnia - mówi Torchała. - Chłopcy mnie namówili. Nie ukrywam, że strasznie się zaangażowałem.
Dali z siebie wszystko
Naszą rozmowę przerywa gol strzelony liderowi Dębowi Dobrosławie Przybyszów. Prezes skacze ze szczęścia. - Jest, jest, jest! - krzyczy - Brawo chłopaki. Masa (to do strzelca) jesteś super! Te fajne układy w Liwnie widać gołym okiem. Chłopaki walczą bardzo ofiarnie, nie ma dla nich straconych piłek. Choć czasem brakuje sił i techniki można się przekonać, że tutaj właśnie jest prawdziwy sport. Lider w końcówce strzelił ekipie z Zaboru dwa gole i wygrał, ale nikt nie schodził z boiska smutny. Wygrał lepszy zespół, ale jak mówili piłkarze Liwna skoro dało się z siebie wszystko, to nawet porażka nie jest straszna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?