Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lizbona potrafi zadziwić

Redakcja
fot. Dariusz Chajewski
fot. Dariusz Chajewski
To miasto jest niesamowite, gdyż jak tort ma kilka, a może i kilkanaście warstw. Pierwsza jest jak najbardziej klasyczna i folderowa.

Jest zatem oczywiście przejażdżka tramwajem. Niesamowita podróż, gdyż uliczki są wąskie i wydaje się, że jak nic przejedziemy po karoserii samochodów. Nawet wprawni motorniczowie co chwilę wyskakują ze swego pojazdu, by sprawdzić czy się zmieścimy.

Są wąziutkie i jakby zaczarowane uliczki dzielnic Chiado albo słynnej Alfamy. Równie kultowa jest część miasta, która przycupnęła na brzegu Tagu - Belem. To stąd w 1497 roku Vasco da Gama wyruszył do Indii. Dla uczczenia jego triumfalnego powrotu król Manuel I zbudował wspaniały klasztor hieronimitów. Odkrycia geograficzne upamiętnia wielki pomnik, który upamiętnia portugalski podbój świata.

W jest także najsłynniejsza w Portugalii kawiarnia i piekarnia Antiga Confeitaria de Belém. Tutaj od 1837 serwuje się Pasteis de Belém, czyli babeczki z kremem. Przepis na te malutkie pyszności jest pieczołowicie strzeżoną tajemnicą, którą znają podobno tylko trzy osoby. Kawiarnia sprzedaje rocznie 6 mln babeczek. Najlepsze są te jeszcze ciepłe, posypane cukrem pudrem i cynamonem.

Jest wreszcie górujący nad portugalską metropolią zamek św. Jerzego (port. Castelo de São Jorge). Wybudowali go w XII wieku Maurowie na fundamentach wcześniejszej budowli. Królowie katoliccy rozbudowali twierdzę do dzisiejszych rozmiarów. Jednak nie tylko ze względu na wspaniała historie warto twierdze odwiedzić. Największą atrakcją są wspaniałe widoki. Panoramę możemy podziwiać również po wjechaniu na wyższy poziom miasta windą Santa Justa, która pokonuje różnicę poziomów zabudowy miasta wynoszącą - 45 metrów. Jest jeszcze panorama z pomnika Chrystusa Pana na drugim brzegu Tagu.

Wróćmy do dźwięków. Jest zatem fado, którego można posłuchać w jednym z lokali gastronomicznych. Smutne, piękne, chociaż nie do końca pasujące do posiłku. Raczej do alkoholu. Inna dzielnica, inne wąskie uliczki i inna muzyka. Brasileiros. Wreszcie w zaułkach, za korytarzami rozpadających się kamienic, jazzowe kluby. Prawdziwe muzyczne podziemie. Bo Lizbona naprawdę potrafi zadziwić...

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska