Dwa lodołamacze, które wczoraj przypłynęły ze szczecina ruszają do akcji. - Na początek muszą skruszyć lód na dwóch mostach w Kostrzynie. Potem popłyną do Świerkocina - mówi Urszula Śliwińska-Misiak, rzeczniczka wojewody lubuskiej.
Sytuacja na Warcie jest na tyle trudna, że pokonanie jednego kilometra zamarzniętej rzeki może potrwać nawet i jeden dzień. - Dlatego trudno przewidzieć, kiedy dopłyną do Gorzowa - mówi rzeczniczka.
Czy rzeczywiście lodołamacze dopłyną do Gorzowa, okaże się dziś po południu lub jutro. Jak tłumaczą specjaliści, po skruszeniu zatoru w Świerkocienie rzeka może samoczynnie ruszyć, wówczas nie będzie potrzeby płynięcia do Gorzowa i dalej do Skwierzyny, bo tu też utworzył się zator.
Zdaniem specjalistów sytuacja jest dziwna. Z reguły bowiem zatory robią się na Warcie wtedy, gdy staje Odra. Tymczasem na granicznej rzece nie ma nawet kry.
Jeśli Warta nie ruszy, wówczas lodołamacze podejmą kruszenie lodu do Gorzowa i dalej.
Według najnowszych danych woda znów urosła. Wczoraj lustro sięgało 530 cm, dziś jest 538 cm. Wysoka jest także Noteć. Wodowskaz w Drezdenku pokazuje 382 cm, czyli o 82 cm ponad poziom alarmowy.
We wszystkich powiatach wzdłuż obu rzek obowiązuje pogotowie powodziowe. Oznacza to całkowity zakaz wchodzenia na wały i stan gotowości dla służb ratunkowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?