Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lokatorzy i ich gigantyczne długi. Rekordzista zalega na 2,3 mln zł

Tomasz Rusek
Tomasz Rusek
Paweł Jakubowski, szef komunalki w Gorzowie: - Wpisaliśmy do rejestru długów już 225 osób
Paweł Jakubowski, szef komunalki w Gorzowie: - Wpisaliśmy do rejestru długów już 225 osób Tomasz Rusek
W Gorzowie największy dług prywatnej osoby to 1,6 mln zł. W pow. miedzyrzeckim: 612 tys., słubickim: 600 tys., sulęcińskim: 506 tys. Rekordzista mieszka w pow. strzelecko - drezdeneckim

Aż 54 mln zł - tyle wynoszą długi lokatorów i najemców wobec Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Gorzowie. Rekordzista zalega 200 tys. zł. Dyrektor ZGM Paweł Jakubowski robi, co może, by ściągać należności. W ostateczności wpisuje dłużników do Krajowego Rejestru Długów. - Na dziś mamy tam zgłoszonych 225 osób - mówi dyr. Jakubowski.

Sam rejestr KRD to największa baza dłużników w Polsce. Zawiera aż 6 mln informacji o dłużnikach! Postanowiliśmy więc sprawdzić, jakie rekordowe zobowiązania mają mieszkańcy naszego regionu. Uwaga: długi nie są opisane. Najczęściej dotyczą niespłaconych kredytów i przeterminowanych zobowiązań biznesowych.

Sprawdź swój powiat

W Gorzowie rekordzistką jest 41-letnia kobieta (zodiakalne bliźnięta), która zalega ze spłatą - uwaga! - 1,6 mln zł. Najbardziej zadłużony gorzowianin - zodiakalny baran - zalega z 890 tys. zł.

W powiecie gorzowskim rekord to 2,7 mln zł. Dług ten jest przypisany do małżeństwa (on 63-letni wodnik, ona 59-letni baran). W powiecie międzyrzeckim rekordzistka musi oddać 612 tys. zł (to 49-latka spod znaku koziorożca). Z kolei od 43-letniego mężczyzny - zodiakalnego raka - dwóch wierzycieli domaga się 440 tys. zł.

W pow. słubickim 51-letnia pani - lew ma do oddania ćwierć miliona, a 49-letni pan byk niemal 600 tys. zł. W powiecie strzelecko - drezdeneckim jest regionalny „pojedynczy” rekordzista. To 40-latek, horoskopowy koziorożec, najpewniej dawny przedsiębiorca, którego ściga firma handlująca akcesoriami drewnianymi. Domaga się 2,3 mln zł!

A zadłużona kobieta - rekordzistka z tego terenu - nie oddała dotąd wierzycielowi 281 tys. zł. W powiecie sulęcińskim najwięcej ma do oddania 43-latek spod znaku lwa - zalega na 506 tys. zł. A 43-letnia pani (byk) na 314 tys. zł.

Z kobietami trudniej

Jakub Kostecki, prezes firmy Kaczmarski Inkasso, która współpracuje z rejestrem, mówi, że zadłużone kobiety są trudniejszymi klientkami niż mężczyźni. - Szczególnie ciężko prowadzi się negocjacje z młodymi paniami. Te do 25. roku życia często już na początku rozmowy są negatywnie nastawione. W skrajnych przypadkach zdarzają się sytuacje, w których padają wulgaryzmy, a kontakt jest przerywany rzuceniem słuchawki - opowiada szef firmy windykacyjnej.

A jakie są wymówki dłużniczek? Kobiety, które są matkami, zasłaniają się rodziną i dziećmi. Najbardziej spokojne wydają się być panie w podeszłym wieku. - Negocjacje z tymi dłużniczkami przebiegają merytorycznie - chwali J. Kostecki. A jako ciekawostkę zdradza, że spośród wszystkich sfałszowanych potwierdzeń wpłaty (w ten sposób dłużnik „udowadnia, że spłacił” dług), większość z nich była przesłana... przez kobiety właśnie.

Goły, ale bez długów

Rozwiązaniem jest upadłość konsumencka. Gorzowski adwokat Jacek Milczarek pomagał „upaść” już kilkunastu osobom. W tym naszemu Czytelnikowi (dane do wiadomości redakcji - patrz ramka). Gorzowianin miał niemal milion długów. - Życie z komornikami było koszmarem. Złożyłem wniosek o upadłość, procedura trwa już ponad rok. Cały majątek przejął syndyk, nie mam nic, ale po wszystkim nie będę też miał żadnych długów. Żyję skromnie, wszystkie moje dochody są pod lupą, jednak to lepsze, niż życie w długach do końca życia - mówi 40-latek.

Upadłość konsumencka jest w Polsce możliwa już od 2009 r. W dużym skrócie polega to na tym, że Kowalski, który złoży wniosek do sądu o swoją upadłość, oddaje wszystko, co posiada syndykowi, a ten sprzedaje cały ten majątek i oddaje - o ile wystarczy pieniędzy - poszczególnym wierzycielom. Jednak są pewne ograniczenia. Sąd uwzględni wniosek wówczas, gdy długi nie będą celowe i zawinione (czyli zrobione tylko, by potem ogłosić upadłość). To rozwiązanie dla tych, którzy popadli w długi np. z powodu choroby czy zdarzeń losowych.

Kto się na to zdecyduje, żyje jak mnich - nie może sam nawet podpisać umowy na telefon czy na karnet do siłowni. Jego finanse przejmuje i kontroluje syndyk. Najlepiej więc zacząć cały proces z pomocą fachowego prawnika.

Zobacz też wideo: Zapłacił za mieszkanie blisko 200 tys. zł i może trafić na bruk razem z niepełnosprawnym dzieckiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska