Zadzwoniła do nas Czesława Konieczka, mieszkanka bloku przy ul. Brzozowej 7. Poskarżyła się na niejasną sytuację finansową swojej wspólnoty mieszkaniowej. - Chcieliśmy ocieplić nasz blok - powiedziała. - Ale okazało się, że na koncie funduszu remontowego nie ma pieniędzy. Nasz zarządca oświadczył, że pieniądze z tego funduszu zostały przekazane na pokrycie bieżących opłat, ponieważ mieszkańcy zalegają z płatnościami. To skandal, dlaczego ja mam płacić za czyjeś długi?
Pojechaliśmy. Sprawa okazała się skomplikowana. Przy Brzozowej 7 stoi blok z 16 mieszkaniami. 15 lokatorów tworzy wspólnotę, jedno mieszkanie należy do gminy. Dwa lata temu zmarł któryś z właścicieli.
Starszy pan, który nie płacił za swoje mieszkanie. I tak urósł całkiem spory dług... wspólnoty.
- Spłaciliśmy za niego już 17 tys. zł i nikt nie wie, ile jeszcze mamy płacić - skarżą się mieszkańcy i za opieszałość winią komornika. Miał on bowiem w ręku wyrok, jeszcze za życia właściciela mieszkania, w którym sąd zezwalał na licytację lokalu na pokrycie długu. Niestety, komornik nie zdążył. Starszy pan umarł, a żaden z jego spadkobierców nie chce przejąć feralnego spadku. Wiązałoby się to ze spłatą długu.
Lokatorzy twierdzą, że zarządca nie poinformował ich o konieczności spłaty długu nieżyjącego sąsiada. A właściwie sąsiadów. Ponieważ w bloku są jeszcze dwa mieszkania, których właściciele zalegają z opłatami.
- Teraz sąd musi ustalić spadkobiercę, bo rodzina sąsiada nie może dojść do porozumienia - mówi Alojzy Bogdan, reprezentant mieszkańców w zarządzie wspólnoty. - Pewnie nowy właściciel będzie musiał spłacić również nasz dług. Ale kiedy to nastąpi?
Włodzimierz Grafka bezpośrednio nadzoruje ten blok w imieniu zarządcy, firmy komunalnej SuPeKom. Jego zdaniem, we wspólnocie wszystko przebiega zgodnie z prawem i umowami, które podpisali mieszkańcy. - Współwłaściciele powinni zapoznać się z zapisami ustawy o własności lokali oraz z umowami, które podpisali ze spółką SuPeKom - uważa Grafka.
- Jest tam wyraźnie napisane, że za swoje zobowiązania wspólnota mieszkaniowa odpowiada bez ograniczeń, a każdy właściciel lokalu - w części odpowiadającej jego udziałowi w tej nieruchomości. Na tym polega istota wspólnoty mieszkaniowej. Gdy na pokrycie opłat współwłaścicieli brakuje pieniędzy z bieżących wpłat, mamy prawo wziąć je z funduszu remontowego. Kiedy należności zostaną od dłużników wyegzekwowane, na pewno wraz z odsetkami wrócą na konto funduszu remontowego.
Wygląda na to, że mieszkańcom nie pozostaje nic innego, tylko czekać na wyrok sądu, który ustali spadkobierców feralnego mieszkania. Czekać i dalej płacić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?