Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lokatorzy z Nowej Soli chcą eksmisji sąsiadki

Michał Iwanowski 0 68 324 88 12 [email protected]
Sprawa uciążliwej lokatorki spędza sen z powiek prezesowi spółdzielni ,,Dozamet'' Michałowi Głowackiemu. Uzbierał już cała teczkę korespondencji w tej sprawie.
Sprawa uciążliwej lokatorki spędza sen z powiek prezesowi spółdzielni ,,Dozamet'' Michałowi Głowackiemu. Uzbierał już cała teczkę korespondencji w tej sprawie. fot. Ryszard Poprawski
Władze spółdzielni mieszkaniowej Dozamet mają problem z lokatorką, która już kilka razy wywołała pożary. Sąsiedzi mówią "dość" i domagają się eksmisji.

Spółdzielnia mieszkaniowa ,,Dozamet'' administruje trzema blokami. To spokojna, czysta i zadbana dzielnica. Ale od pewnego czasu mieszkańcy nie mają spokoju. - Już trzy razy się tam paliło, ostatnio kilka dni temu - mówi pan Jerzy, pokazując okno na trzecim piętrze. - Lokatorka zasypia z zapalonym papierosem i w środku nocy trzeba wzywać straż pożarną.

A raz sami musieliśmy gasić, bo cały dom by poszedł z dymem. Na szczęście, po ostatniej interwencji straży, odcięli jej dopływ gazu.

Żądają natychmiastowych kroków

Prezes spółdzielni Michał Głowacki załamuje ręce. - Problem jest poważny - mówi. - Chodzi już nie tylko o bezpieczeństwo pożarowe, ale także zagrożenie epidemiologiczne, bo ta pani mówiąc delikatnie, nie dba o higienę.

Jeden z sąsiadów uciążliwej lokatorki nazywa rzecz po imieniu: - Na moich oczach załatwiała potrzebę na klatce. Kiedy zwracamy jej uwagę, to jakby do niej nie docierało.

Głowacki pokazuje petycję mieszkańców nieszczęsnej klatki schodowej. "Żądamy poczynienia natychmiastowych kroków prowadzących do eksmisji lokatorki - czytamy w petycji. - Stan higieny mieszkania, jak i higiena osobista tej pani może przyczynić się do wylęgu insektów, a nawet do chorób pasożytniczych. Będąc nieustannie pod wpływem alkoholu, zagraża ona naszemu bezpieczeństwu. Zwracamy się do władz spółdzielni o jak najszybszą interwencję, zanim dojdzie do tragedii".

- I co ja mam teraz zrobić? - zastanawia się prezes spółdzielni. - Skoro wszystkie instytucje, do jakich się zwracałem, mi nie pomogły.

Niech się leczy

Sąd rodzinny w Nowej Soli odpisał, że nie może wszcząć z urzędu postępowania wobec lokatorki, bo nie jest ona ubezwłasnowolniona. "Pomocy i opieki może w tym przypadku udzielić ośrodek pomocy społecznej" - odpisał sąd.

Uciążliwą lokatorkę odwiedził pracownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. "Była trzeźwa i logiczne odpowiadała na pytania - ustalił pracownik socjalny. - Mieszka sama, żyje z zasiłku przedemerytalnego, a więc nie spełnia wymogów do korzystania z pomocy MOPS".

Lokatorka ma dwóch synów: jeden przebywa w zakładzie karnym, drugi za granicą. Sąsiedzi podają, że kobieta została porzucona przez męża i od tego czasu zaczęła pić. Kiedy chcieliśmy ją odwiedzić, nikt nie otworzył nam drzwi. W jej sprawie wypowiedziała się także miejska komisja ds. rozwiązywania problemów alkoholowych. "10 lipca skierowaliśmy do sądu wniosek celem zobowiązania tej pani do leczenia odwykowego" - napisał szef komisji.

Straciła kontakt z rzeczywistością

Czy leczenie odwykowe załatwi problem? - Nie mam pojęcia, ale jeśli nie, to nie będę miał innego wyjścia, jak wnieść do sądu o eksmisję - mówi Głowacki. - Tym bardziej, że ta pani zalega nam 8 tys. zł z tytułu czynszu. Ona ma świadomość tego. Ale to byłaby ostateczność. Przecież to osoba, która potrzebuje pomocy. Wciąż mam nadzieję, że zadziałają jakieś instytucjonalne formy pomocy tej kobiecie. Żeby nie było tak, że wszyscy widzieli, tylko nikt nic nie zrobił.

Sąsiad lokatorki przyznaje: - Była kiedyś wspaniałą osobą, sprawiali wrażenie świetnego małżeństwa. Odkąd mąż ją opuścił, straciła kontakt z rzeczywistością. Dzieci też się od niej odwróciły, nie ma nikogo. To tragedia. Życie było dla niej brutalne. Ale z drugiej strony, nie mogą z tego powodu cierpieć wszyscy wokół.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska