Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łomiarz, który osiem razy brutalnie atakował kobiety, do dziś jest na wolności

(pij)
- Huk bitej szyby, potem mężczyzna uderzył mnie łomem w rękę, porwał torebkę z siedzenia i gdzieś uciekł - relacjonowała jedna z ofiar łomiarza. Poszukiwany bandyta w Zielonej Górze zaatakował osiem razy. Nigdy nie został zatrzymany.

W listopadzie 2005 r. jedna z ofiar brutalnego łomiarza zatrzymała się przed przejściem dla pieszych na rondzie Jana Pawła II w Zielonej Górze. Wtedy do auta podbiegł mężczyzna. Łomem wybił szybę. Z siedzenia porwał torebkę kobiety. Ta zaczęła bronić swojej własności. Wtedy bezwzględny bandyta zadał jej cios łomem.

Ofiary tylko kobiety

Policja od początku była niemal bezradna. Łomiarz pierwszy raz zaatakował w 2004 r. Ostatni napad był jego ósmym "wyczynem". Kilka razy ranił kobiety, które broniły swoich torebek.

Najczęściej atakował na rondzie Jana Pawła II. Do jego napadów doszło też na skrzyżowaniu ulic Staszica i Wyspiańskiego. Za każdym razem działał tak samo. Mężczyzna wybijał szybę i porywał torebkę z siedzenia auta. Jego ofiarami były tylko kobiety.

Trudna sprawa

Nie powstał żaden konkretny portret pamięciowy sprawcy. Po pierwsze ofiary nie potrafiły dokładnie opisać bandyty. Nagłemu atakowi towarzyszył huk bitej szyby. Z tego też powodu, zszokowane ofiary nie pamiętały nawet jego wyglądu.

Ustalono jedynie, że sprawcą napadów był szczupły mężczyzna ubrany na czarno. Nie wiadomo było nawet, czy to jedna i ta sama osoba. Policja nie wykluczała wersji, że była to grupa.

Była również inna strona napadów. Dochodziło do nich w godzinach szczytu. Wokół zawsze było dużo aut i przechodniów. Ofiary niestety nie mogły liczyć na pomoc. Jedna z obrabowanych kobieta powiedziała, że po napadzie kierowcy zamiast pomóc, trąbili na nią, gdy stała w szoku przed przejściem dla pieszych.

Zszokowane ofiary nie były w stanie wezwać policji. Nie zrobili tego ani razu również świadkowie. Na policję nie zgłosił się żaden naoczny świadek napadu.

Łomiarz na wolności

Z chwilą zamontowania kamer przy rondzie, na którym dochodziło do ataków, napady ustały. Monitoring odstraszył bandytę.

Łomiarz niestety nadal jest na wolności. Do dziś bandyta atakujący kobiety pozostał nieuchwytny. Możliwe, że nie był to mieszkaniec Zielonej Góry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska