Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Los Angeles czeka na zielonogórzanina

Zdzisław Haczek
OSKAR KOZŁOWSKIZielonogórzanin, ma 21 lat, uczył się w VII LO, kilkanaście lat grał w piłkę nożną. Kończy naukę w Warszawskiej Szkole Filmowej. Autor zdjęć m.in. do filmów "Zły” i "Dłonie”, "Koniec sezonu”. Współpracuje przy projekcie "Że życie ma sens 2” Grzegorza Lipca i Sky Piastowskie.
OSKAR KOZŁOWSKIZielonogórzanin, ma 21 lat, uczył się w VII LO, kilkanaście lat grał w piłkę nożną. Kończy naukę w Warszawskiej Szkole Filmowej. Autor zdjęć m.in. do filmów "Zły” i "Dłonie”, "Koniec sezonu”. Współpracuje przy projekcie "Że życie ma sens 2” Grzegorza Lipca i Sky Piastowskie. fot. Archiwum Oskara Kozłowskiego
Film Oskara Kozłowskiego - "Koniec sezonu" będzie oceniał na festiwalu Plus Camerimage Alan Parker - reżyser "Ptaśka" i "Pink Floyd - The Wall".

Oskar Kozłowski miał zostać piłkarzem. Karierę sportową przerwała kontuzja... Zielonogórzanin chwycił za kamerę i aparat fotograficzny. Efekt? Oskar ma 21 lat, właśnie skończył Warszawską Szkołę Filmową, a etiudy z jego zdjęciami ciągle zdobywają nagrody.

Oskar Kozłowski dostał Złotą Klatkę za najlepsze zdjęcia w filmie "Zły" na ostatnim festiwalu Filmowa Góra w Zielonej Górze. "Dłonie", gdzie w sugestywnym kadrze uchwycił uczestników nabożeństwa dla głuchoniemych, dostały wyróżnienie jury międzynarodowego festiwalu w czeskim Pisku, a kilka dni temu - nagrodę Studenckiego Koła Naukowego Przyjaciół Teatru i Filmu przy Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu w Kielcach.

"Zły" i "Dłonie" startowały w Konkursie Młodego Kina na 34. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. A teraz ostatnie dzieło Oskara - "Koniec sezonu" pokonało setki kontrkandydatów z całego świata i znalazł się w Konkursie Etiud Studenckich słynnego Festiwalu Autorów Zdjęć Filmowych - Plus Camerimage w Łodzi. Walczy o Złotą Kijankę.

"Koniec sezonu" to pięciominutowa czarno-biała impresja, nakręcona na plaży w Świnoujściu w połowie września. Ostatnie promienie letniego słońca "łapią" ludzie starsi, często schorowani. Polacy i Niemcy. Ich spacerom, ostatnim kąpielom, tańcowi cienia latawca na piasku, towarzyszy muzyka Macieja Niedzielskiego z zielonogórskiego Studia Nagram oraz fragment "Jesieni" Vivaldiego. Całość układa się w piękną, przejmującą metaforę jesieni życia.

Jak mówi Oskar, najpierw we wrześniu ub.r., zrobił na plaży w Świnoujściu dokumentację fotograficzną aparatem marki Zenit. - Wraz ze scenarzystą Maćkiem Jurewiczem zobaczyliśmy tam niesamowite, magiczne, nierealne sceny. Dokładnie rok później byliśmy na plaży z kamerą - wspomina zielonogórski operator. - Dotarliśmy tam dosłownie na styk. Do końca czekałem na zielone światło, by móc zrobić ten film na taśmie celuloidowej, a w każdej chwili mogła zepsuć się pogoda.

W "Końcu sezonu" zagrał dziadek Oskara - Kazimierz Kozłowski z Nowogrodu Bobrzańskiego. Teraz jego samego w filmie wnuka zobaczy na Plus Camerimage jury, w którym zasiadają m.in. Alan Parker (przewodniczący) - reżyser m.in. takich filmów jak "Harry Angel", "Pink Floyd: The Wall", "Ptasiek", "Evita" oraz autorzy zdjęć takich obrazów jak "Forrest Gump", "Kontakt", "Moulin Rouge", scenograf "Wichrów namiętności", "Ostatniego samuraja"... Pokaz konkursowy 2 grudnia.

Co dalej z Oskarem Kozłowskim? Zielonogórzanin na poważnie rozważa kształcenie w słynnej Los Angeles Film Scool. Już został tam przyjęty na podstawie swojego dorobku. Potrzeba jednak sporych pieniędzy, by naukę tam rozpocząć.

Rozmowa z OSKAREM KOZŁOWSKIM

- Na festiwalu Filmowa Góra Fundacji Kombinat Kultury dostałeś nagrodę za zdjęcia do filmu "Zły". To pierwsze laury w karierze?
- Pierwsze i tak jak mówiłem na gali w Lubuskim Teatrze, spełniło się moje marzenie. Po pierwsze dostałem nagrodę, po drugie - na festiwalu w moim rodzinnym mieście. Fajnie, że daje się tu Złotą Klatkę za zdjęcia, że docenia się operatorów.

- Kończysz naukę w Warszawskiej Szkole Filmowej Macieja Ślesickiego i Bogusława Lindy.
- Mój film dyplomowy jest pierwszym w historii WSF, nakręconym na taśmie filmowej za pieniądze szkoły. Zwykle etiudy i dyplom robi się cyfrówką i za własne pieniądze.

- Dlaczego tak się uparłeś na drogi celuloid?
- Bo tylko na tradycyjnej taśmie można uzyskać właściwe styl, jakość, oddać szarości w kadrze. Rok temu kupiłem analogowy aparat Zenit, torbę filtrów, światłomierz, żeby robić testowe zdjęcia. Nakręciłem dyplom na taśmie Kodaka - takiej, jakiej używał Janusz Kamiński w "Liście Schindlera" Spielberga.

- Kamiński to jeden z twoich ulubionych twórców?
- Tak. Niektórzy z moich kolegów oglądają tysiące filmów, ja na okrągło "Szeregowca Ryana", "Listę Schindlera", "Monachium" ze zdjęciami Kamińskiego oraz "Kasyno" i "Chłopców z ferajny" Scorsese. Analizuję każdy kadr, podglądam, rozszyfrowuję, jak to zrobiono...

- Gdzie jeszcze, prócz "Złego", można oglądać twoje zdjęcia?
- W "Dłoniach" - o nabożeństwie dla głuchoniemych - które są teraz na zielonogórskim festiwalu Quest Europe. Agnieszka Holland z siostrą Magdaleną Łazarkiewicz kręciły spot na temat Warszawy. Wybrały pięciu młodych operatorów - w tym mnie. Mieliśmy ciekawie pokazać stolicę. Ja pokazałem, że to miasto wcale nie jest płaskie, ma spadziste ulice jak w San Francisco. W moim ujęciu pojawia się Zbigniew Hołdys.

- Jesteś na początku artystycznej drogi, a już stykasz się z wieloma znanymi postaciami...
- To nieuniknione. Znany operator Andrzej Jaroszewicz jest opiekunem artystycznym mojego dyplomu - "Koniec sezonu".

- Co po dyplomie?
- Już zostałem przyjęty na podstawie mojego dorobku do Los Angeles Film Scool, teraz została kwestia naprawdę dużych pieniędzy, które trzeba zapłacić za dwa lata nauki. Ale tam uczysz się u najlepszych, spotykasz z ludźmi z Hollywood. Teraz szlifuję angielski. Pomyśleć, że mama kiedyś wołała, żebym uczył się języka, a ja wolałem grać w piłkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska