- Gospodarzy pan na wspaniałych polach lawendy w okolicy Pasterzowic... Wygląda tutaj jak w Prowansji.
- Rzeczywiście są wspaniałe. Tylko nie jest to lawenda, a... łubin wąskolistny. Ale, to na usprawiedliwienie, nie jest pan pierwszą osobą popełniającą ten błąd.
- Niebieskie kwiatki na tylu hektarach? Wszystko po to, aby wyglądały jak... morze.
- To nie jest działalność artystyczna, ale specyfika naszej produkcji. Zajmujemy się wytwarzaniem materiału siewnego. Także łubinu.
- Można z tego wyżyć?
- Gospodarujemy na 760 ha, zatrudniamy 11 osób. Jednak rzeczywiście w Polsce nie jest to jeszcze bardzo popularna działalność. Z prostej przyczyny: nasze ziarno jest dwukrotnie droższe od zwykłego, a rolnicy rzadko doceniają jeszcze walor jego jakości. Gdyby dopłaty do rolnictwa były takie jak w Europie Zachodniej...
- Dlaczego powinni sięgać po wasze produkty?
- Przede wszystkim dla stabilnych plonów, które są wyznaczone i gwarantowane. Wypracowujemy odmiany odporne na warunki klimatyczne, choroby, szkodniki, dopasowane do gleby. To jest jakby ziarno szyte na miarę.
- Macie własne odmiany?
- Oczywiście, chociażby pszenicy ozimej „Legenda” i „Naridana”, czy właśnie łubinu wąskolistnego słodkiego „Sonet”.
- Skąd takie wyszukane nazwy?
- Pomysłowość naszych hodowców. Koniec wieńczy dzieło, gdyż jest to ukoronowanie wieloletniej pracy. Nad jedną odmianą pracujemy nawet 10 lat. To lata selekcjonowania, krzyżowania roślin aż osiągnie się pożądany cel.
- Poprzez mutowanie genetyczne?
- Nic podobnego, jestem przeciwnikiem GMO. Pracujemy tylko naturalnymi sposobami.
- Dziękuję.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?