Błażeja Skazińskiego, kierownika gorzowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, najbardziej boli fakt, że zamki nie są użytkowane. - Nie cieszą mieszkańców i turystów. Poza tym obiekt nieużytkowany degraduje się znacznie szybciej - zaznacza.
Ubolewa też burmistrz Tomasz Jaskuła. - Rok temu na każdym spotkaniu z mieszkańcami słyszałem, jak ważne są dla nich i Lubniewic zamki. Także turyści zwracają nam uwagę i dziwią się, że takie obiekty są zamknięte.
Konserwator zabytków pilnuje, by właściciel dbał o zamki. - Kilka lat temu obiekty zostały zabezpieczone zgodnie z wytycznymi - dodaje B. Skaziński. - Wielkim plusem jest również to, że zabytki są pod całodobową ochroną. Spółka, która opiekuje się kompleksem wykonuje sumiennie wszystkie niezbędne i nakazane przez nas prace.
Z kolei burmistrz ma stały kontakt z właścicielami, dopytuje się o ich działania, monituje. I to teoretycznie wszystko, co oba urzędy mogą w tej sprawie zrobić. Kompleks pałacowo-parkowy (w jego skład wchodzą dwa zamki, tzw. stary i nowy, park, budynek bramny Kordegarda i bażanciarnia) jest w prywatnych rękach. Dziewięć lat temu miasto sprzedało go jednemu z najbogatszych ludzi w Polsce. Właścicielem jest spółka Centrum Zamek, za którą stoi Jan Kulczyk. Gmina zarobiła wtedy 3,4 mln zł i miała nadzieję, że to dopiero początek dobrej passy. Samorząd liczył, że w zamkach będzie kwitł biznes, który da "kopa" miejscowej gospodarce.
W nowym zamku wymieniono dach, usunięto zniszczone i stwarzające zagrożenie pozostałości licznych instalacji wewnętrznych. Wyremontowano też tarasy, zabezpieczono mury wewnętrzne oraz m.in. zrobiono drenaż przeciwwilgociowy. Dodatkowo zmodernizowano budynek Kordegarda. W tzw. starym zamku prace objęły wymianę więźby dachowej, dachu oraz stropów. Ponadto została wykonana izolacja zewnętrzna, drenaż, częściowa elewacja obiektu oraz zabezpieczono stropy w piwnicach budynku. Jednak w kwietniu 2008 r. spółka postanowiła ostatecznie sprzedać kompleks, ale do dziś nie znalazła chętnego. - Wiele osób oglądało obiekty, byli zainteresowani - przyznaje Agnieszka Bogdańska z Centrum Zamek. Obiecujące rozmowy toczyły się m.in. ze spółką Hotele Spa Dr Irena Eris. Niestety, do ich sfinalizowania umową nie doszło.
Centrum Zamek propozycję sprzedaży promuje poprzez największe agencje nieruchomości. - Oferta jest dostępna na całym świecie. Mamy kilka biznesplanów i wizualizacji projektowych. Zamki można przeznaczyć na hotel, centrum SPA lub rezydencję - dodaje A. Bogdańska. Według niej problem ze sprzedażą wynika z sytuacji na rynku: - Czasy są wciąż niepewne, a banki nie są skłonne dawać kredytów na takie inwestycje.
Burmistrz Lubniewic był niedawno na Dolnym Śląsku, gdzie w miejscowości Wojanów miał okazję przyjrzeć się, jak funkcjonuje 400-letni pałac. Po wojnie obiekt był splądrowany, a następnie znajdowała się tam administracja PGR-u. Dziś jest tam nowoczesne centrum konferencyjne. - Wojanów to wieś wielkości naszego Jarnatowa. Pałac był pełen gości. Jeśli tam może funkcjonować taki obiekt, to znaczy, że na podobne usługi jest popyt - stwierdza T. Jaskuła. - A do tego prosperujące zamki, to dla gminy pieniądze z podatków, których nam w budżecie brakuje.
A. Bogdańska przyznaje, że na spółce nie jest wywierana presja związana z szybką sprzedażą. - Nie chodzi o to, by zrobić to na siłę. Zależy nam, by kompleks trafił w dobre ręce - mówi.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?