Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubuscy mistrzowie gry na rogach

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Kilkoro muzyków z Zespołu Sygnalistów Myśliwskich dało nam krótki koncert przed leśniczówką w Przygubielu: Monika Hamczyk, Natalia Hamczyk-Walkowiak, Grzegorz Walkowiak, a towarzyszyła im menedżerka Teresa Walkowiak
Kilkoro muzyków z Zespołu Sygnalistów Myśliwskich dało nam krótki koncert przed leśniczówką w Przygubielu: Monika Hamczyk, Natalia Hamczyk-Walkowiak, Grzegorz Walkowiak, a towarzyszyła im menedżerka Teresa Walkowiak fot. Paweł Janczaruk
Największy róg nazywa się Parforce, dalej idzie róg koncertowy Plesse i zwykły róg Plesse. - Biorąc się za granie nie trzeba mieć silnych płuc, najważniejsze to wyćwiczone mięśnie warg, bo liczy się technika zadęcia - tłumaczy Grzegorz.
Zespół w pełnym składzie podczas występów w Złotoryi
Zespół w pełnym składzie podczas występów w Złotoryi

Zespół w pełnym składzie podczas występów w Złotoryi

- Wróciliśmy ze Złotoryi, gdzie odbywał się XV ogólnopolski konkurs muzyki myśliwskiej - opowiada Teresa Walkowiak, mama niektórych członków Zespół Sygnalistów Myśliwskich, a opiekunka i menedżerka pozostałych. Zespół właśnie przywiózł ze Złotoryi mistrzowskie laury. Mamy więc w województwie mistrzów kraju w klasie muzyki myśliwskiej oraz wicemistrzów rywalizacji O róg Wojskiego, czyli w grze na rogu.

- Dlaczego jeżdżę z nimi przez tyle lat? - zastanawia się pani Teresa. - Kiedy 14 lat temu powstawał zespół mieli po siedem, osiem lat, byli jeszcze dziećmi, które wymagały opieki kogoś dorosłego. Poza tym to przecież moi synowie... No, a z czasem tak się przywiązałam do tej muzyki, że do dziś jestem ich nieformalnym menedżerem.

Grupa zawiązała się w 1996 r. Pierwszym członkiem był Jan Skrzetuski, do którego dołączyli dwa synowie państwa Walkowiaków, Grzegorz i Marcin oraz Przemysław Kiciński (obecnie student w Poznaniu).

- Pamiętam, że to byli wtedy chłopcy świeżo po pierwszej komunii - uśmiecha się Robert Olejarz, kierownik muzyczny zespołu. Od 14 lat dojeżdża do swoich podopiecznych z małego Garbicza koło Torzymia. - Jakkolwiek liczyć 75 km w jedną stronę, razem 150 km.

Co go trzyma w Babimoście przez tyle lat? - Klimat! - odpowiada zdecydowanie muzyk. - Chyba polubiliśmy się z muzykami, którzy już są dorosłymi osobami, z ich rodzicami. Może należałoby to nazwać przyjaźnią...

Pochodzą z tych stron

XV Ogólnopolski Konkurs Sygnalistów Myśliwskich w Złotoryi
XV Ogólnopolski Konkurs Sygnalistów Myśliwskich w Złotoryi

XV Ogólnopolski Konkurs Sygnalistów Myśliwskich w Złotoryi

Pan Robert wspomina, jak kiedyś, gdy pracował w Technikum Leśnym w Rogozińcu, przyszli do niego państwo Skrzetuscy i Walkowiakowie z prośbą o przyuczenie dzieci gry na instrumentach myśliwskich. Podjął się i nadal pracuje z młodzieżą. I może być dumny, że wychował mistrzów Polski. Takich jakim sam był kiedyś. Wygrał bowiem krajowy konkurs w grze na rogu.

- Mógłbym powiedzieć, iż prowadzę ich swoją drogą - uważa. A że uczniowie powinni przerastać mistrza, to wśród jego wychowanków jest mistrzyni Polski w grze na roku z 2007 r. - Natalia Hamczyk-Walkowiak. Dlaczego przerosła mistrza? Bo jest pierwszą kobietą w kraju, która zdobyła ów tytuł.

Rodzina Hamczyków mieszka w Przygubielu. Przyjaźni się z rodziną Walkowiaków. Obie wciąż zasilają zespół muzykami. Po dwóch, trzech latach od założenia grupy dołączyła Natalia, potem jej siostry: Joanna, Aneta i Monika. Dalej była Katarzyna Piechowiak i Aleksandra Chełska, Marek Mosiewicz, Adam Krajewski.

- Pochodzimy z tych stron, z Przygubiela, Babimostu, Żodynia, Bukowa, Rogozińca - wylicza pan Grzegorz, obecnie już podleśniczy.
Jak to się dzieje, że zespół, mimo wszystko - amatorów, przetrwał aż tyle lat zdobywając laury w konkursach i przeglądach myśliwskich? Choć w sensie materialnym nic nie osiągnął, poza licznymi pucharami, dyplomami. I oczywiście niemierzalną satysfakcją.

Zapewne dużo wynika z rodzinnych tradycji leśnych, wszak wszyscy muzycy przyznają się, że są dziećmi myśliwych i leśników. Czują pewien obowiązek. - Potrzebna jest oprawa muzyczna polowań, bo to stanowi swoisty obrządek - stwierdza G. Walkowiak. - Poza tym muzyka myśliwska to umilenie czasu i oprawa uroczystości, jubileuszów myśliwych, są też msze hubertowskie, na których gramy.

Dostali róg koncertowy

- Szkoda jednak, że tej tradycji, tego zaangażowania się nie docenia, nie zauważa wręcz - dorzuca Natalia. - To nie jest tak, że weźmie się trąbkę i zagra. Chcąc grać po mistrzowsku musimy ćwiczyć cały rok. Co wymaga kondycji, ale przede wszystkim techniki.

- Biorąc się za granie nie trzeba mieć silnych płuc, najważniejsze to wyćwiczone mięśnie warg, bo najistotniejsza jest technika zadęcia - tłumaczy Grzegorz dodając, że przecież zaczynali jako dzieci, czyli nie mając zbyt pojemnych płuc. A mimo to dali radę.

Instrumenty też nie są ciężkie, łatwo je wziąć do ręki. Ten największy róg nazywa się Parforce, dalej idzie róg koncertowy Plesse i zwykły róg Plesse.
Niedawno młodzi artyści założyli stowarzyszenie, żeby zbierać darowizny i drobne honoraria. Za te grosze mogą raz w roku pojechać na kolejny konkurs. Dlatego cieszą się z każdego daru, prezentu. - Chciałabym podziękować staroście zielonogórskiemu za sfinansowanie zakupu rogu koncertowego, to dla nas bardzo ważne - podkreśla pani Teresa.

Kiedy 14 lat temu powstawał Zespół Sygnalistów Myśliwskich, jego pierwsi członkowie byli jeszcze dziećmi. Dziś są studentami, niektórzy pracują, ale przede wszystkim wciąż grają. Po mistrzowsku, są najlepsi w Polsce!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska