Lubuski Lider Biznesu 2018: Biznes to ciężki kawałek chleba. My to doceniamy - mówi Jerzy Korolewicz

Dziś wielka gala Lubuskiego Lidera Biznesu. I to dziesiąta edycja. Dekadę temu spodziewał się pan, że plebiscyt tak się rozwinie?Nadzieje były, ale pewności nie (uśmiech). Cieszę się z jubileuszu. Jestem dumny, że przez lata nasza nagroda stała się najbardziej prestiżowym wyróżnieniem biznesowym w regionie. Jednak z pokorą podkreślam, że nasz prestiż to zasługa lubuskich przedsiębiorców. Tych, którzy startowali, startują w konkursie i - mam nadzieję - będą startować.

Co jest w tej nagrodzie wyjątkowego?Nie jest to nagroda, która można kupić. To nie działa tak, że firma X czy Y płaci i z automatu zostaje gepardem, panterą czy innym lwem. Tu trzeba się wykazać nie tylko wynikami, ale i wykazać, że biznes prowadzi się odpowiedzialnie, fair. A my to sprawdzamy, liczymy, prześwietlamy. Stąd też nie każde przedsiębiorstwo stara się o statuetkę - bo przed nami nic się nie ukryje (uśmiech). Jednak dzięki temu wygrana jest obiektywna. Zwycięstwo niepodważalne.

Jak przez te 10 lat zmienił się biznes?Są kompletnie inne problemy, zupełnie inaczej wygląda rozwój. Najbardziej widać to chyba po rynku pracy.

Gdybym w 2008 r. powiedział, że w 2018 r. firmy będą się zabijać o pracowników, a bezrobocie zejdzie do kilku procent, pewnie mało kto by wierzył.To ta najbardziej zauważalna zmiana. Jednak inaczej podchodzi się też do rozwoju. Kiedyś człowiek stawiał halę, nową linię montażową i już był nowoczesny, innowacyjny. Dziś liczy się wynalazczość, cyfryzacja, automatyzacja wielu procesów. Stąd też i nasza nagroda ewoluuje, goni zmiany na rynku. To dlatego wprowadziliśmy jakiś czas temu nagrodę dla lidera innowacji.

**Dziś na

znajdziecie relację z gali. W środowym wydaniu GL zaprezentujemy firmy nagrodzone i wyróżnione podczas poniedziałkowej gali Lubuskiego Lidera Biznesu**

X EDYCJA LUBUSKIEGO LIDERA BIZNESU