Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubuskie. Anna Anklewicz z Zielonej Góry zajęła drugie miejsce w show Hell's Kitchen. W przeszłości straciła w pożarze restaurację

sn
Anna Anklewicz z Zielonej Góry zajęła II miejsce w Hell's Kitchen. Zobaczcie jej zdjęcia z pracy, z programu oraz kilka popisowych dań!
Anna Anklewicz z Zielonej Góry zajęła II miejsce w Hell's Kitchen. Zobaczcie jej zdjęcia z pracy, z programu oraz kilka popisowych dań! materiały promocyjne POLSAT/ Facebook: Hell's Kitchen
To jest ogromny sukces! Zielonogórzanka zdobyła II miejsce w Hell's Kitchen - kulinarnym i bardzo wymagającym show emitowanym na kanale Polsat.

Anna Anklewicz ma 37 lat, mieszka w Zielonej Górze. Lata temu kobieta miała swoją restaurację, ale ta niestety spłonęła w pożarze, a zielonogórzanka nie została z niczym, ale... z ogromnym długiem. Wiemy również, że zdolna szefowa kuchni w ostatnim czasie pracowała w jednej ze świebodzińskich restauracji. Niestety - lokal został zamknięty...

Pani Anna jako osoba zdecydowana, odważna i z charakterem zdecydowała się na udział w programie Hell's Kitchen i... to była świetna wiadomość! Zielonogórzanka dawała widzom ogrom emocji, a jurorom serwowała smaczne i fantazyjnie przygotowane dania. Nic więc dziwnego, że doszła do finału show, w którym ostatecznie zajęła zaszczytne II miejsce.

Hell's Kitchen. Droga z półfinału do finału

A. Anklewicz w finale spotkała się z Jarosławem Grudą, który ostatecznie wygrał tę edycję Piekielnej Kuchni.

Jednak zanim był finał, zielonogórzanka musiała wykazać się w półfinale, w którym znalazło się łącznie czterech kucharzy i podzielono go na dwa etapy. Pierwszy z nich opierał się na "blind teście", a drugi na przygotowaniu dania głównego wywodzącego się z kuchni włoskiej.

Z tymi zadaniami najlepiej poradzili sobie Ania i Jarek i to oni awansowali do wielkiego finału.

O co walczyli Ania i Jarek? Główną nagrodą w show jest 100 tys. zł, a także staż w restauracji "Warszawski Sen" prowadzonej przez Mateusza Gesslera, a także wprowadzenie swojego dania do menu restauracji.

Droga Anny Anklewicz do sukcesu nie była usłana różami

W jednym z pierwszych odcinków zielonogórzanka zdradziła, że sześć lat temu straciła swoją restaurację. Żywioł zabrał nie tylko jej marzenia, ale też cały majątek. Kobieta straciła wszystko. Jak przyznała przed kamerami, pożar był ogromny i przez tę tragedię została z długiem w wysokości 300 tys. zł.

- Przy użyciu jednej zapałki możemy stracić wszystko. Łącznie z marzeniami - powiedziała A. Anklewicz.

Do tej tragedii zielonogórzanka odniosła się też w swoich mediach społecznościowych. Jak przyznała, po emisji odcinka spotkała się nie tylko z ogromnymi słowami wsparcia i otuchy, ale też reakcjami, że... zasłużyła na to, przez swój charakter. Na szczęście hejt jej nie złamał.

- Pożar zabrał mi restaurację, pracę, dużo pieniędzy i jeszcze więcej energii. Ale nie zabrał mi marzeń. Nie zabrał mi nadziei. Nie zabrał tego, co potrafię. Wrócę silniejsza - napisała pani Ania.

Już po ogłoszeniu wyników programu zielonogórzanka przyznała, że liczy na to, że udział w Hell's Kitchen da jej możliwość rozwiązania swoich problemów. P. Anna nie ukrywa też, że wciąż chce dążyć do otwarcia własnej restauracji. Choć mówi, że nie jest to jeszcze ten moment, to wie, jaka restauracja miałaby być. - Mała kameralna, maksymalnie na osiem stolików - wyjaśnia Anklewicz.

PRZECZYTAJ TEŻ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska